-Ja? Najpewniej zapomnę o Savili choć to nie łatwe zadanie. No i zajmę się PoDC.-westchnąłem.
Spojrzałem ostrożnie na Yaguaro. Był spokojny. Jak jego partnerka - Ayla.
-To... Co ty zamierzasz?-zapytałem.
(Yaguaro?)
sobota, 27 lutego 2016
piątek, 26 lutego 2016
Od Ayli C.D. Yaguaro
- Hmm.... Pomyślmy... Oczywiście! - powiedziałam i go pocałowałam
Przytuliłam się do niego. Zaczęłam sobie nucić pewną piosenkę. Grzmiała ona tak :
I live my day as if it was the last
Live my day as if there was no past
Doing it all night, all summer
Doing it the way I wanna
Yeah, I'mma dance my heart out 'til the dawn
But I won't be done when morning comes
Doing it all night, all summer
Gonna spend it like no other
Yeah, I'mma dance my heart out 'til the dawn
But I won't be done when morning comes
Doing it all night, all summer
Gonna spend it like no other
No tricks, no bluff
I'm just better off without them cuffs
Yeah the sun won't set on us
Went low, went high
Still waters run dry
Gotta get back in the groove
I ain't ever worry
Went low, went high
What matters is now
Getting right back in the mood
I live my day as if it was the last
Live my day as if there was no past
Doing it all night, all summer
Doing it the way I wanna
Yeah, I'mma dance my heart out 'til the dawn
But I won't be done when morning comes
Doing it all night, all summer
Gonna spend it like no other
Yaguaro? ♥
Przytuliłam się do niego. Zaczęłam sobie nucić pewną piosenkę. Grzmiała ona tak :
I live my day as if it was the last
Live my day as if there was no past
Doing it all night, all summer
Doing it the way I wanna
Yeah, I'mma dance my heart out 'til the dawn
But I won't be done when morning comes
Doing it all night, all summer
Gonna spend it like no other
Yeah, I'mma dance my heart out 'til the dawn
But I won't be done when morning comes
Doing it all night, all summer
Gonna spend it like no other
No tricks, no bluff
I'm just better off without them cuffs
Yeah the sun won't set on us
Went low, went high
Still waters run dry
Gotta get back in the groove
I ain't ever worry
Went low, went high
What matters is now
Getting right back in the mood
I live my day as if it was the last
Live my day as if there was no past
Doing it all night, all summer
Doing it the way I wanna
Yeah, I'mma dance my heart out 'til the dawn
But I won't be done when morning comes
Doing it all night, all summer
Gonna spend it like no other
Yaguaro? ♥
Yaguaro do Ayli
Sunia dołączyła do sfory, i została. Jest Przyszłą Suką Alfą. Pocałowałem ją. Ah... jak ja ją kocham! Złapałem ogonem za jej ogon.
- Aylo... czy chciałabyś zostać moją partnerką?
- Aylo... czy chciałabyś zostać moją partnerką?
Ayla? ♥
Ayla
| Imię: Ayla
| Skróty: Misia, Miśka.
| Wiek: 3 lata.
| Stanowisko: Przyszła Suka Alfa
| Głos: Zara Larsson - Lush Life
| Motto: "Życie jest za krótkie, aby przejmować się pierdołami"
| Charakter: Lojalna, stanowcza. Tyle można na szybko o niej powiedzieć, lecz to nie jest wszystko o tej tajemniczej samiczce. Zawsze ma humor do śmiechu. Przyjacielska, wierna, opiekuńcza, aktywna. Oraz ( zapomniałabym wspomnieć) inteligentna.
| Rodzina:
| Aparycja;
- Waga: 22 kg
- Rasa: Owczarek Szkocki/Collie
- Wzrost: 52 cm
- Umaszczenie: Szata długa i gęsta. Włosy okrywy mocne i twarde. Grzywa obfita. Ogon gęsto owłosiony.
- Wygląd: Jest cała biała z brązowymi (chyba) oraz rudymi (chyba) plamami. Łapy ma białe, a ogon rudy. Oczy brązowe.
| Partnerstwo: Brak.
| Zauroczenie: Pff... Jest taki jeden :3
| Potomstwo: Brak.
| Historia: Pewnego dnia, gdy była mała, jej matka biła ją, jej siostrę. Ayla miała dość matki, pobiegła do swojego pokoju się pakować . Matka ze względu na to że córka się wyprowadza, weszła do jej pokoju, wzięła nóż w rękę. Siostra ją obroniła i sama zginęła. Uciekała jak najszybciej jak się dało. I Znalazła tą otóż sforę. Spodobała jej się, więc postanowiła do niej dołączyć. Pies Alfa się zgodził, i tak oto znalazła się w tej sforze.
| Kontakt: julciak09 (Hw) Zwuciam@gmail.com (Gmail)
Yaguaro - C.D. Rose
Rano obudziłem się. Mocno zaszaleliśmy w nocy... boję się co z tego wyniknie. No dobra, jestem gotowy aby być ojcem. Wstałem. Postanowiliśmy z moją ukochaną wybrać się do Rose. Otworzyła nam suczka.
- Cześć. Jak wiesz, to jest moja partnerka, Ayla.
- Cześć. Jak wiesz, to jest moja partnerka, Ayla.
Kończę.
Od Rose C.D. Yaguaro
Śpiewaliśmy dużo piosenek.
W nocy trochę poszaleliśmy.
Byłam w końcu szczęśliwa z
jakimś psem. Chcieliśmy być
parą, ale on jeszcze nie należał
do sfory i to była jedyna przeszkoda.
Ale poradzimy sobie z nią.
<Yaguaro?>
W nocy trochę poszaleliśmy.
Byłam w końcu szczęśliwa z
jakimś psem. Chcieliśmy być
parą, ale on jeszcze nie należał
do sfory i to była jedyna przeszkoda.
Ale poradzimy sobie z nią.
<Yaguaro?>
Yaguaro - C.D. Rose
Usiadłem, po czym przytuliłem się do mojej przyszłej partnerki. Jesteśmy sobie pisani. Polizałem ją po pyszczku.
Rose?
Od Rose C.D. Yaguaro
Cieszyłam się że Yaguaro'wi się układa.
Zaczęliśmy śpiewać:
Ref:
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę cię ponad obłoki szare
Gdzie perspektywa zmienia kąt
Nie mam nic, nie chcę nic mieć na stałe
Ucieknijmy razem stąd
Uwolnię cię od zgiełku miast
Ciągłych pogoni, nierównych kast
Kolejny raz, znikam tak
Żeby zabrać tylko wiatr
Ref:
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę cię ponad rosy poranne
Gdzie połyskuje czysty ląd
Spokój tam w ciszy gra kołysankę
Żeby uśpić rzeki prąd
Do kamiennych miast powrócę znów
Słychać w nich oddech pradawnych snów
Czytaj z ust, lasu mądrość słów
Spokój płynie prosto z gór
Ref:
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę nas tam gdzie rodzi się nowy dzień
Tam pośród gwiazd znów wyciszam się
Zabiorę nas
Zabiorę nas
Ref:
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
<Yaguaro?>
Zaczęliśmy śpiewać:
Ref:
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę cię ponad obłoki szare
Gdzie perspektywa zmienia kąt
Nie mam nic, nie chcę nic mieć na stałe
Ucieknijmy razem stąd
Uwolnię cię od zgiełku miast
Ciągłych pogoni, nierównych kast
Kolejny raz, znikam tak
Żeby zabrać tylko wiatr
Ref:
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę cię ponad rosy poranne
Gdzie połyskuje czysty ląd
Spokój tam w ciszy gra kołysankę
Żeby uśpić rzeki prąd
Do kamiennych miast powrócę znów
Słychać w nich oddech pradawnych snów
Czytaj z ust, lasu mądrość słów
Spokój płynie prosto z gór
Ref:
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę nas tam gdzie rodzi się nowy dzień
Tam pośród gwiazd znów wyciszam się
Zabiorę nas
Zabiorę nas
Ref:
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
Zabiorę nas tam na chwilę
Beż żadnych map ponad szczytem
<Yaguaro?>
Yaguaro - C.D. Rose
Rose?
Od Rose C.D. Yaguaro
- Fajnie może mój ukochany też dojdzie. - Wtuliłam się w ukochanego. Kochałam go i chciałam z nim spędzi resztę życia.
Yaguaro - C.D. Rose
Byłem wniebowzięty. Pobiegłem do Rose.
- Witaj, Rose. - uśmiechnąłem się, po czym wyznałem: - Moja kochana dołączy do stada!
- Witaj, Rose. - uśmiechnąłem się, po czym wyznałem: - Moja kochana dołączy do stada!
Rose?
Od Rose - C.D. Yaguaro
Rano wstaliśmy. Pies podszedł do mnie.
- Kocham cie. - Pocałował mnie prosto w pyszczek.
- Ja ciebie też. - Chciałam żeby pies doszedł do sfory.
<Yaguaro?>
- Kocham cie. - Pocałował mnie prosto w pyszczek.
- Ja ciebie też. - Chciałam żeby pies doszedł do sfory.
<Yaguaro?>
Yaguaro - C.D. Rose
- Ty mój pysiu. - uśmiechnąłem się, po czym pocałowałem ją w pyszczek. Kochałem ją, a ona mnie. Tylko... musi dołączyć do sfory. A wtedy na zawsze zostaniemy razem ♥
Rose?
Od Rose - C.D. Yaguaro
Jak pies odszedł podszedł do mnie piękny Border Collie, którego widziałam jak biegł. Rozmawialiśmy chwilę, po czym usiadł.
- Kto jest u was Alfą? - zapytał.
- Yaguaro. - odpowiedziałam. Był już wieczór. Pies nie miał gdzie się podziać, więc zaprosiłam go do mojej jaskini.
- Kto jest u was Alfą? - zapytał.
- Yaguaro. - odpowiedziałam. Był już wieczór. Pies nie miał gdzie się podziać, więc zaprosiłam go do mojej jaskini.
Yaguar?
Yaguaro - C.D. Rose
- Kto to? - warknąłem. Ta wyjaśniła, że to nowo napotkany pies. Pokiwałem łbem, po czym ruszyłem w swoją stronę. Oh, ta piękna Collie. Podbiegłem do niej. - Witaj, piękna. Przejdziemy się? - ta kiwnęła łbem. Spędziliśmy ze sobą mnóstwo czasu, aż był wieczór i odprowadziłem ją do jaskini. Na koniec pocałowałem ją w bok.
Rose?
Od Rose C.D. Yaguaro
<Yaguar?>
Yaguaro - C.D. Rose
Westchnąłem. Gdy Rose wyszła, lepiej się poczułem. Usiadłem na kanapie. Miałem myśli o tej Collie, pięknej Collie którą spotkałem wczoraj. Jeśli dołączy do stada... ajajaj.
Rose?
Od Rose C.D. Yaguaro
Nie dziwiłam się psu. Ja też bym to zrobiła, jakby byli w mojej jaskini. Też czułam się dziwnie, podczas tego wszystkiego. Nie wiedziałam nawet co powiedzieć.
<Yaguaro?>
Yaguaro - C.D. Rose
Czułem się tak... dziwnie. Lekko odepchnąłem sunię, po czym westchnąłem.
- Nie mam nic, nie chcę nic i nie będę mieć nic na stałe. Musisz... musisz to zrozumieć! - lekko warknąłem, po czym lekko otworzyłem drzwi. - Już chyba czas abyś wyszła.
- Nie mam nic, nie chcę nic i nie będę mieć nic na stałe. Musisz... musisz to zrozumieć! - lekko warknąłem, po czym lekko otworzyłem drzwi. - Już chyba czas abyś wyszła.
Rose?
Od Rose - C.D. Yaguaro
Popatrzyliśmy sobie w oczy. Zbliżyliśmy mordki, i pocałowaliśmy się.
<Yaguaro?>
Yaguaro - C.D. Rose
Westchnąłem. Zamknąłem oczy.
- I dodając jeszcze to, że zawsze byłem chłodny, nie znajdę partnerki. Nawet nie chcę, ale jeśli znajdzie się taka, którą kocham...
- I dodając jeszcze to, że zawsze byłem chłodny, nie znajdę partnerki. Nawet nie chcę, ale jeśli znajdzie się taka, którą kocham...
Rose?
czwartek, 25 lutego 2016
Od Rose C.D. Yaguar'a
Może on kiedyś jakąś pokocha, ale ja pewnie nie.
Byłam ciekawa co mu siedzi w głowie.
Patrzył na mnie jakoś dziwnie nie ze złością
czy ze smutkiem tylko nie wiem jak.
- Nic ci nie jest? - Zapytałam psa.
<Yaguar?>
Byłam ciekawa co mu siedzi w głowie.
Patrzył na mnie jakoś dziwnie nie ze złością
czy ze smutkiem tylko nie wiem jak.
- Nic ci nie jest? - Zapytałam psa.
<Yaguar?>
Yaguaro - C.D. Rose
- I tak nie zmienia faktu że każda chce być Alfą. No cóż. - mruknąłem. - Spróbuję na to spojrzeć... z przymrużeniem oka. Najlepiej jakbym znalazł jakąś... którą bym kochał a ona mnie.
Rose?
Od Rose C.D. Yaguar'a
- Może akurat ta która jest najbliżej nie poleci na stanowisko. Jak nawet jak był byś zabójca i tak bym cię kochała. - Nie wierzyłam że to powiedziałam ale się odważyłam. - Stanowisko nie jest ważne. To tylko coś dzięki czemu zarabiasz. - Powiedziałam i ucichłam
<Yaguar?>
<Yaguar?>
Yaguar - C.D. Rose
- No to ciekawie. - dodałem w myślach. Kto mi się podoba? Hmm... - Cóż, żadna suczka nie jest warta uwagi. Pewnie każda poleci na stanowisko, a miłości czuć do mnie nie będzie w ogóle.
Rose?
600 postów!
Woah!
O takiej ilości postów mogłam sobie pomarzyć, na serio. Kocham was <3 600 post napisał Yaguaro :3
O takiej ilości postów mogłam sobie pomarzyć, na serio. Kocham was <3 600 post napisał Yaguaro :3
Alfa Yaguaro
Od Rose C.D. Yaguar'a
- Tak znam go od niedawna.
Jest przystojny, mądry i... nie
znam go za dobrze. - Uśmiechnęłam
się do psa. - A tobie ktoś się podoba? - Zapytałam
psa. Podobał mi się i ja... ja chyba coś do niego czułam.
<Yaguar?>
Jest przystojny, mądry i... nie
znam go za dobrze. - Uśmiechnęłam
się do psa. - A tobie ktoś się podoba? - Zapytałam
psa. Podobał mi się i ja... ja chyba coś do niego czułam.
<Yaguar?>
Postarzanie
Już jest luty, co oznacza, że czas na postarzanko! :3
Nic szczególnego nie ma ;)
Nic szczególnego nie ma ;)
Alfa Yaguaro
Podsumowanie 2
Witajcie!
Wybaczcie że nie napiszę co na podsumowaniu ale... po prostu nie pamiętam. Miesiąc temu trudno jest zapamiętać, moi drodzy ;3
Wybaczcie że nie napiszę co na podsumowaniu ale... po prostu nie pamiętam. Miesiąc temu trudno jest zapamiętać, moi drodzy ;3
Alfa Yaguaro
Yaguaro - C.D. Rose
Usiadłem przed wejściem, po czym lekko skuliłem uszy. Wziąłem głęboki wdech.
- Dobra, wchodź. - mruknąłem, po czym wyjąłem z lodówki dwa indyki. Włożyłem je do piekarnika. Po jakimś czasie wyjąłem je z piekarnika. - Smacznego. - wymamrotałem. Okej, czas się bardziej otworzyć do znajomości... z suczką. Eh. - Podoba Ci się ktoś?
- Dobra, wchodź. - mruknąłem, po czym wyjąłem z lodówki dwa indyki. Włożyłem je do piekarnika. Po jakimś czasie wyjąłem je z piekarnika. - Smacznego. - wymamrotałem. Okej, czas się bardziej otworzyć do znajomości... z suczką. Eh. - Podoba Ci się ktoś?
<Rose?>
Bembroke odchodzi!
Właścicielka zdecydowała, że pies odchodzi.
Od Rose C.D. Yaguar'a
- Przyszłam zobaczyć jak u ciebie. - Weszłam do jego jaskini.
- Ile ja spałem? - Zapytał sie pies
- Ostatni raz spotkaliśmy sie tydzień temu. - Pies sie przeraził
<Yaguar?>
- Ile ja spałem? - Zapytał sie pies
- Ostatni raz spotkaliśmy sie tydzień temu. - Pies sie przeraził
<Yaguar?>
Yaguaro - C.D. Rose
Zatrzymałem Owczarka Australijskiego. W sumie... po co?
- Dziękuję. - westchnąłem, po czym wszedłem wgłąb jaskini. Położyłem się na kanapie i zasnąłem. Biegłem przez las. Gonili mnie mordercy mojej rodziny. Zahaczyłem łapą o kamień, po czym przewróciłem się. Dopadli mnie. Obudziłem się z wrzaskiem. Zmarszczyłem lekko brwi. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem. Stała tam Rose.
- Dziękuję. - westchnąłem, po czym wszedłem wgłąb jaskini. Położyłem się na kanapie i zasnąłem. Biegłem przez las. Gonili mnie mordercy mojej rodziny. Zahaczyłem łapą o kamień, po czym przewróciłem się. Dopadli mnie. Obudziłem się z wrzaskiem. Zmarszczyłem lekko brwi. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem. Stała tam Rose.
Rose?
Od Rose C.D. Yaguar'a
Zmieniłam się przez te kilka miesięcy. Jak kiedyś szukałam partnera teraz też szukam ale już nie tak jak kiedyś. Wydawało mi się że pies zachowuje się jak król, ale nie poznałam go za-dobrze. Wierzę że w głębi taki nie jest. Jak skończyłam go oprowadzać wróciliśmy do jego jaskini. Chciałam już wyjść, ale on mnie zatrzymał.
<Yaguar?>
<Yaguar?>
Yaguaro - C.D. Rose
Westchnąłem. Sacramentente przesadziła z oprowadzeniem mnie, przecież jestem odpowiedzialniejszy od niej. Wiem to, ale mniejsza. Nie przepadam za suczkami, ale mniejsza. Usiadłem i zastygłem uszami.
- Przejdziemy do finału? Bo jakoś nie mam zamiaru rozmawiać. - uśmiechnąłem się sarkastycznie. Ta pokiwała głową i zaczęła mnie gdzieś prowadzić.
- Przejdziemy do finału? Bo jakoś nie mam zamiaru rozmawiać. - uśmiechnąłem się sarkastycznie. Ta pokiwała głową i zaczęła mnie gdzieś prowadzić.
Rose?
Od Rose C.D. Yaguar'a
Byłam w tej sforze dłużej od nowej alfy i jak odchodziła Sac stara alfa prosiła mnie żebym oprowadziła nową. Więc następnego dnia poszłam do jego jaskini. Nie widziałam go wcześniej. Jak weszłam do jaskini zobaczyłam bardzo przystojnego psa.
- Hej, to ty jesteś tą nową alfą którą mam oprowadzić? - Zapytałam psa
- Tak to jak. - Pies podszedł do mnie
- Jestem Rose. - Przedstawiłam się
<Yaguar?>
- Hej, to ty jesteś tą nową alfą którą mam oprowadzić? - Zapytałam psa
- Tak to jak. - Pies podszedł do mnie
- Jestem Rose. - Przedstawiłam się
<Yaguar?>
Yaguaro - C.D. Fuego del Vato
Zastrzygłem lekko uszami, po czym zmarszczyłem brwi.
- A jeśli ona... żyje? - spytałem, a ten popadł w ogromny śmiech. Usiadłem, po czym przewróciłem oczami. Wszystko co powiem poważnego, zawsze każdego śmieszy? - Mniejsza. Chodź. - rzekłem.
- A jeśli ona... żyje? - spytałem, a ten popadł w ogromny śmiech. Usiadłem, po czym przewróciłem oczami. Wszystko co powiem poważnego, zawsze każdego śmieszy? - Mniejsza. Chodź. - rzekłem.
Fuego?
Od Fuego del Vato CD Yaguaro
-Ja? Co ja zamierzam? Być wierny swojej partnerce, która musiała odejść do lepszego świata.-powiedziałem do czarnego psa.
On tylko kiwnął łbem.
-A co jej się stało jeśli można wiedzieć?-zapytał po chwili.
-Wilki... Te bestie ją zabiły.-warknąłem.
Moje warczenie zawsze odstraszało psy. Mam już taką rasę... I charakter.
(Yaguaro?)
On tylko kiwnął łbem.
-A co jej się stało jeśli można wiedzieć?-zapytał po chwili.
-Wilki... Te bestie ją zabiły.-warknąłem.
Moje warczenie zawsze odstraszało psy. Mam już taką rasę... I charakter.
(Yaguaro?)
Khalia i Savey odchodzą!
Cóż, Kita59 oznajmiła że nie zostaje, więc nie będę się narzucać i Khalia i Savey odchodzą ze stada!
Yaguaro - C.D. Fuego del Vato
Spojrzałem nieufnie na owego psa, który lekko odbiegał od sytuacji. Zdawało się, że coś nie dawało mu spokoju. I ja się dowiem, co. Aczkolwiek mnie głębiły również czarne myśli. Otóż w sforze zostawiłem swoją siostrę, chorującą na płuca. Co by było, gdyby tak jej płuca się zatrzymały i... eh... spędzała ze mną coraz mniej czasu, przez jej chorobliwie zazdrosnego partnera. Royal'a.
- Oczywiście. - rzuciłem w jego stronę, po czym lekko uśmiechnąłem się do Wilczaka. - Co teraz zrobisz?
- Oczywiście. - rzuciłem w jego stronę, po czym lekko uśmiechnąłem się do Wilczaka. - Co teraz zrobisz?
Od Fuego do Yaguaro
Powoli pogodziłem się ze stratą Savili. Nie zamierzam się zabijać z tego powodu... Ale muszę gdzieś odejść.
***
Po długiej wędrówce ujrzałem czarnego psa.
-Hej. Jestem Yaguaro, Alfa Pack of Dog's Courage 2.-powiedział.
-Ja Fuego del Vato.-odparłem.
-Aha.-westchnął.
-A mogę dołączyć jako zabójca?-zapytałem.
(Yaguaro?)
***
Po długiej wędrówce ujrzałem czarnego psa.
-Hej. Jestem Yaguaro, Alfa Pack of Dog's Courage 2.-powiedział.
-Ja Fuego del Vato.-odparłem.
-Aha.-westchnął.
-A mogę dołączyć jako zabójca?-zapytałem.
(Yaguaro?)
Fuego del Vato
| Imię: Nazwano go Fuego del Vato. Nikt nie wie dlaczego i po co.
| Skróty: Najczęściej brzmią one Fuego lub Vato. Jednak bliskim pozwala mówić na siebie Vatuś lub Fueguś.
| Wiek: 4 lata i 6 miesięcy. Logiczne.
| Stanowisko: Postanowił zostać zabójcą. Bo kto mu niby zabroni?
| Głos: http://youtu.be/6EEW-9NDM5k
| Motto: "Zawsze mamy "ale" lecz nie wiemy co ono znaczy" By me ©.
| Charakter: Despiadado Fuego? On jest przede wszystkim naprawdę wygadany. Kiedyś był inny... Otwarty. Jednak po stracie Savili jest pustym stworzeniem. Teraz jego minusem jest to że ma niewyparzoną gębę i chamskie odzywki. Dużo zazwyczaj nie nawija... Tylko do przyjaciół. I to naprawdę takich z prawdziwego zdarzenia. Pójdzie po trupach aż do celu. Kieruje się zawsze swoimi ambicjami i stawia wysoko poprzeczki. Jest nieugięty i odważny ale jak każdy ma także słabości. Na przykład Despiadado nienawidzi koloru różowego... Ale może już patrzeć bez problemów na krew. Kiedy widzi jakąś osobę od razu ją krytykuje i przez to ciężko się z nim dogadać. Jeśli naprawdę chcesz zdobyć jego przyjaźń (o ile można to tak określić) to musisz się naprawdę postarać. Rzadko kiedy jest otwarty i kiedy coś mu nie wychodzi to jest wściekły. Najlepiej po prostu go omijaj szerokim łukiem. Ale to twój wybór *śmiech*.
| Rodzina:
Matka - Lucyfelina
Ojciec - Armagedon [*]
Siostra - Wild Death [*]
Partnerka - Savila [*]
| Aparycja;
| Partnerstwo: Brak... Jest wierny partnerce. Ale może ktoś go przekona?
| Zauroczenie: Czy ja wiem?
| Potomstwo: Eh... Nie.
| Historia: Urodził się w Hiszpanii. Jego siostra przechodziła przez jezdnię i wpadła pod samochód. Ojciec rzucił się za nią... I sam zginął. Matka wychowała dzielnie Vato. Ten zakochał się w wieku 2 lat w Savili. Była to piękna mieszanka wilka i wilczaka czechosłowackiego. Wyruszyli razem do lasu i on zaproponował jej partnerstwo. Ona się zgodziła. W trakcie spaceru jednak przyszły wilki, które chciały odegrać się na jego partnerce. Zabiły ją na jego oczach. On zabił więc ich. Potem po półtora rocznej wędrówce znalazł Psy Odwagi i dołączył.
| Kontakt: Komunia03 | zosia.ruminska06@gmail.com
| Skróty: Najczęściej brzmią one Fuego lub Vato. Jednak bliskim pozwala mówić na siebie Vatuś lub Fueguś.
| Wiek: 4 lata i 6 miesięcy. Logiczne.
| Stanowisko: Postanowił zostać zabójcą. Bo kto mu niby zabroni?
| Głos: http://youtu.be/6EEW-9NDM5k
| Motto: "Zawsze mamy "ale" lecz nie wiemy co ono znaczy" By me ©.
| Charakter: Despiadado Fuego? On jest przede wszystkim naprawdę wygadany. Kiedyś był inny... Otwarty. Jednak po stracie Savili jest pustym stworzeniem. Teraz jego minusem jest to że ma niewyparzoną gębę i chamskie odzywki. Dużo zazwyczaj nie nawija... Tylko do przyjaciół. I to naprawdę takich z prawdziwego zdarzenia. Pójdzie po trupach aż do celu. Kieruje się zawsze swoimi ambicjami i stawia wysoko poprzeczki. Jest nieugięty i odważny ale jak każdy ma także słabości. Na przykład Despiadado nienawidzi koloru różowego... Ale może już patrzeć bez problemów na krew. Kiedy widzi jakąś osobę od razu ją krytykuje i przez to ciężko się z nim dogadać. Jeśli naprawdę chcesz zdobyć jego przyjaźń (o ile można to tak określić) to musisz się naprawdę postarać. Rzadko kiedy jest otwarty i kiedy coś mu nie wychodzi to jest wściekły. Najlepiej po prostu go omijaj szerokim łukiem. Ale to twój wybór *śmiech*.
| Rodzina:
Matka - Lucyfelina
Ojciec - Armagedon [*]
Siostra - Wild Death [*]
Partnerka - Savila [*]
| Aparycja;
- Waga: 19 kg
- Rasa: Wilczak Czechosłowacki
- Wzrost: 60 cm WK
- Umaszczenie: Wilcze
- Wygląd: Posiada smukłe łapy i umięśnioną budowę. Postawione uszy i smukły pysk. Ogon zawsze spuszczony. Oczy brązowe i zawsze widać w nich rozpacz jaką czuł po stracie Savili.
| Partnerstwo: Brak... Jest wierny partnerce. Ale może ktoś go przekona?
| Zauroczenie: Czy ja wiem?
| Potomstwo: Eh... Nie.
| Historia: Urodził się w Hiszpanii. Jego siostra przechodziła przez jezdnię i wpadła pod samochód. Ojciec rzucił się za nią... I sam zginął. Matka wychowała dzielnie Vato. Ten zakochał się w wieku 2 lat w Savili. Była to piękna mieszanka wilka i wilczaka czechosłowackiego. Wyruszyli razem do lasu i on zaproponował jej partnerstwo. Ona się zgodziła. W trakcie spaceru jednak przyszły wilki, które chciały odegrać się na jego partnerce. Zabiły ją na jego oczach. On zabił więc ich. Potem po półtora rocznej wędrówce znalazł Psy Odwagi i dołączył.
| Kontakt: Komunia03 | zosia.ruminska06@gmail.com
Yaguaro
| Imię: Yaguaro (Bohater wie, iż jest ono powszechnie kojarzone z Jaguarem, z którym żył parę miesięcy. Pies podejrzewa, że jego imię właśnie znaczy Jaguar, jednak nie jest tego stuprocentowo pewny.)
| Skróty: Yaguar, Guaro, Yarro lub Moon (Alfa doskonale przyjmuje skróty, jednak gorzej znosi te które obrażają jego ego, jednak Yaguaro... podchodzi do tego z przymrużeniem oka.)
| Wiek: 3 lata (Oh, tak niedawno ukończone dwa lata. Nasz bohater jeszcze prawie wczoraj był nędznym szczeniakiem, którego wiek wynosił 1,9 lat. Yaguaro czuje się taki dorosły... hah.)
| Stanowisko: Pies Alfa (W dawnej sforze musiał być tylko nędznym, księciem Bet, jednak teraz, wszystko się zmieniło. Teraz jest Alfą. Teraz jest kimś.)
| Głos: KaeN - Tylko Śmierć Może Mnie Zatrzymać (Głos Yaguara jest trudny do pokonania. Jest mocny, ciekawy i potrafi rapować.)
| Motto: "Warto wierzyć w marzenia, bo gdy wierzysz, niewidzialni Bogowie Ci w tym pomagają"
| Charakter: Yaguaro...Moon... Yaguaro to bardzo miły piesek. Próbuje każdemu dogodzić. Nie lubi jak komuś jest smutno lub źle... bardzo chce każdego pocieszać, aby był wesoły. Tak jak się domyślacie, Moon to również wesoły pies. Spokojny. Nie ważne czy są dobre, czy złe wieści, on pozostaje spokojny. Dla niektórych właśnie ta cecha jest wkurzająca, a dla niektórych jest okej, albowiem zawsze gdy spytasz np. gdzie mają iść, on odpowie "obojętnie". Nigdy nie narzeka, ponieważ wie, że nie łatwo tak po prostu wymyślić cokolwiek. Yaguaro jest również okropnym flirciarzem, lub jak to można określić... romantykiem. Kocha Agility... umie skakać w podaną odległość, wzdłuż i wszerz. Moon również lubi robić innym niespodzianki, oczywiście miłe. Jest również lekko zdradliwy, jak ojciec. Uwielbia zabawę, jak każdy szczeniak. Nie łatwo go odkryć... uh... no tak. Nie łatwo go odkryć...Yaguaro.. jedno imię w jednym, cichym imieniu. Jego imię ma siedem, siedem słów. To tak jak trzy maski. Więc tak... jedną z tych masek, którą natychmiast zobaczysz, jego wygląd. Wygląd? Typowy, czarny Owczarek Belgijski. Podłużny pysk, długi ogon, zwinne łapy. Typ wystawowy. Podchodzisz do niego, zagadujesz. Odkrywasz jego drugą maskę! Cechy charakteru. Moon to zazwyczaj spokojny i lekko arogancki pies, który potrafi wyciągnąć łapę nawet najgorszemu wrogowi. Zawsze wyciąga łapę do zgody. Stara się nie kłamać, choć jest to niełatwe zadanie. Przyjacielskość jest bardzo ważną cechą, którą Yaguaro również posiada. Miły i dobry - oto wyzwanie Moon'a! Ale trzecia maska, ujawnia się dopiero, gdy się bardzo dobrze poznacie... Moon jest wrażliwym i uczuciowym psem. Najpierw zgrywa twardziela, ale gdy się rozpłacze... to całkiem normalne! No więc tak... Yaguaro jest otwarty jak książka. Jest.... dość mądrym psem, co oznacza inteligentnym. Jest również bardzo sprytny, co oznacza parę medali pierwszych miejsc z Agility czy Frisbee. Jest również lekko skryty w sobie, co oznacza, że nie powie Ci jego wszystkich sekretów czy tajemnic. Czasem zachowuje się jakby wziął klucz i włożył do swojego serca, aby się zamknąć w sobie. Jest również niezależny. On widzi sercem, jednak czasem może się pomylić i popatrzeć oczami. Kieruje się swoimi mądrościami. Zazwyczaj doradza dobrze, jednak może się w tym akurat pomylić. Czasami jest optymistą, rzadziej pesymistą. Zazwyczaj jednak jest realistą. Jest również bardzo dobrym stróżem pasternym. Kocha przygody. Co by jeszcze o nim wspomnieć... A! Kocha się bawić... Pies bardzo szybko opanował zasady życia, więc nie da się szybko oszukać. Na co dzień pies ten chodzi z uśmiechem na pysku. Został stworzony na optymistę i nie zamartwia się długo byle czym. Bo po co? Rzeczywiście, są rzeczy, które smucą na dłuższy czas, jednak Moon martwi się nimi krócej, niż większość psów. Czemu? Jest optymistą. To odpowiedź, po co wiedzieć na ten temat więcej? Odwaga jest czymś, co należy do Moon'a. Jest gotowy bronić innych... czasem nawet najgorszych wrogów. Może poświęcić życia za przyjaciół, za wybrankę, za Sforę… Za wszystkich, na których mu zależy. Wszystkich, nie wszystkiego. On nie ma przedmiotów, na których mu zależy. Uważa, że coś takiego to tylko przedmiot, który nic nie znaczy. Najczęściej jest otwarty na nowe znajomości. Znajomości, nie przyjaźnie. Na jego przyjaźń trzeba zasłużyć, a może być to długi czas. Zależy, czy ktoś przez to przebrnie. Przyjaźń z nim nie skończy się nigdy. W wielu sytuacjach pomoże i poradzi. Chętnie każdego wysłucha, powie, co myśli, że może komuś pomóc. Sam także czasem musi się komuś wyżalić, jak każda istota na świecie. Przecież przyjaźń to przyjaźń. Trzeba na sobie polegać. Yaguaro jest także ambitny, nawet do przesady.. Jakby nie wiadomo co się działo, on nawet przez ogień przejdzie, żeby dojść do celu. Ma jednak także swoje negatywne cechy. Bywa chamski i wredny, często się kłóci. Ma cięty język, może komuś „nawrzucać” jak to się mówi. Stara się jednak unikać wrogów. Nie robi tego ze strachu, tylko dlatego, że chce unikać bójek. Nie przepada za biciem się. Zazwyczaj nie kłamie. Kiedy jest to konieczne, może mijać się z prawdą… Ech, co tu ściemniać… Kłamie dosyć często. Moon nie jest idealny, bo ideałów nie ma. Też popełnia błędy, jak każdy. Jego imię... Yaguaro... Brzmi tak jakby niewinnie. Prawda? Jest pieskiem kochającym się bawić, lubiącym poznawać nowe znajomości... Można zobaczyć, że zostało trochę z tamtego Moon'a. Yaguar nie umie krzywdzić innych. Może doprowadzić do jakiejś bójki, ale nigdy nie rzuci się do gardła. Czasami jeżeli kogoś pozna i zaprzyjaźni z nim, jest wiernym towarzyszem zabaw, na dobre i na złe. Pesymista? Nie, Moon to realista. Chciałby bronić słabszych, zostać obrońcą i móc zmienić siebie. Swój charakter. Jaki jest naprawdę pies imieniem Yaguaro? Szczerze to trudno określić jego dziwaczny charakterek. Jest miły i przyjacielski, ale zjawiła się pewna osoba, która bardzo namieszała w życiu Moon'a. Swoich przyjaciół uważa za bezcenny skarb, a ich przyjaźń jako dar od losu. Przez siostrę, który sporo namieszał w jego życiu - zmienił się. Jest w niektórych sytuacjach naprawdę agresywnym psem. Nigdy się nie spóźnia, jest bardzo punktualny. Można na niego liczyć. Zaradny. Bardzo odważny. Te słowa opisują go znakomicie. Niezależny i samodzielny. Stara się nie prosić innych o pomoc. Lubi zrobić to sam. Dla przyjaciół wskoczyłby w ogień, oddałby życie. Pozostało jeszcze wymienić to, że stał się też wrażliwy na cudzą krzywdę. Jest raczej samotnikiem. Może nie jest optymistą, bardziej realistą. Szczery i nienawidzi tych, którzy kłamią. Ma spore poczucie humoru. Yagur to pies, który jest bardzo miły, a szczególnie dla suczek. Nie jest to chciwy pies, raczej pewny siebie. Czasem aż za pewny siebie. Wcale nienawidzi rywali, wręcz kocha rywalizację. Uwielbia sport, a raczej pływanie. Dla niego nie ma sensu życia, bez suczek. Kocha je całym sercem, które należy do nich. To raczej pies sprytny i zawsze myśli siedem razy, zanim coś zrobi. To pies leniwy. Bardzo opiekuńczy. Podsumowując; zwykły, niezwykły piesek. ©
| Rodzina: Nie chcesz wiedzieć, bejb.
| Aparycja;
- Waga: 12 kg.
- Rasa: Owczarek Belgijski Groaendael.
- Wzrost: 59 cm WK.
- Umaszczenie: Czarne.
- Wygląd: Mocny grzbiet, mocne uszy, wytrzymałe łapy, puszysty ogon.
| Zauroczenie: -
| Potomstwo: Brak.
| Historia: Napiszę.
| Kontakt: Piesel1423 | Gabi lubi | dupagabrysi@gmail.com
Czystka w PoDC
Witajcie!
Piszę do dokładnie naszych 10 członków Pack of Dog's Courage. Pewnie ciągnie wam się na język: "Ale ono jest zawieszone!". Otóż tak. Jednak postanowiłam wrócić do tego stada, ponieważ... za bardzo się do niego przywiązałam? O! Mam nadzieję że to was ucieszy. Okej, a teraz do rzeczy. Nadchodzi czystka w naszej sforze. Czyli? Usuwam postacie. Ja osobiście tworzę nowego psa na zastępstwo Sacramentente. Uh... okej.
1) Uważam, że zostanę w PoDC i tworzę nowego psa.
2) Uważam, że to dziecinne/nudne/czasochłonne/głupie czy jakiś tam sobie jeszcze powód wymyślcie, i odchodzicie.
3) Uważam, że się zastanowię i daję odpowiedź do niedzieli.
Więc chyba wszystko wyjaśniłam. I dajcie mi jeszcze znać na to pytanie:
<Czy mam usunąć wszystkie posty?>
Dziękuję za uwagę, dawna Alfa Sacramentente
Piszę do dokładnie naszych 10 członków Pack of Dog's Courage. Pewnie ciągnie wam się na język: "Ale ono jest zawieszone!". Otóż tak. Jednak postanowiłam wrócić do tego stada, ponieważ... za bardzo się do niego przywiązałam? O! Mam nadzieję że to was ucieszy. Okej, a teraz do rzeczy. Nadchodzi czystka w naszej sforze. Czyli? Usuwam postacie. Ja osobiście tworzę nowego psa na zastępstwo Sacramentente. Uh... okej.
1) Uważam, że zostanę w PoDC i tworzę nowego psa.
2) Uważam, że to dziecinne/nudne/czasochłonne/głupie czy jakiś tam sobie jeszcze powód wymyślcie, i odchodzicie.
3) Uważam, że się zastanowię i daję odpowiedź do niedzieli.
Więc chyba wszystko wyjaśniłam. I dajcie mi jeszcze znać na to pytanie:
<Czy mam usunąć wszystkie posty?>
Dziękuję za uwagę, dawna Alfa Sacramentente
Subskrybuj:
Posty (Atom)