- Chodźmy już. - powiedziałem.
Zeszliśmy (przytuleni do siebie) z góry jaskini i weszliśmy do niej.
- Idź już spać. - westchnąłem.
Suka spojrzała na mnie zdziwiona, a ja tylko raz kiwnąłem łbem, pokazując na legowisko. W końcu Jenny wykonała moje polecenie.
***
Kiedy suka już spała, postanowiłem wyjść z jaskini i się przejść... ogółem, miałem się spotkać z Kibą więc właśnie do niej szedłem.
- Witaj siostrzyczko! - zawołałem uradowany, podbiegając do Alfy.
- Cześć, dzisiaj pójdziesz beze mnie. - oznajmiła.
- No okej... ale dlaczego? - zapytałem.
- Jestem w ciąży, Kavaj ciągle mnie pilnuje. - zaśmiała się.
- Ach tak... jasne. - uśmiechnąłem się słabo. - To do zobaczenia!
Gdy Kiba oznajmiła, że jest w ciąży, od razu pomyślałem o Jenny... może ja też kiedyś będę ojcem? A ona matką? Może to tylko moje marzenia?
Ruszyłem w stronę gór ryzyka. To właśnie tam została zaatakowana moja siostra, przez niejakiego basiora... ja miałem się spotkać z jego córką. Mam nadzieję, że nie jest szczeniakiem czy coś.
Nagle, stanęła przede mną dość ładna wadera, tak jak ja, była mieszanką wilka i owczarka niemieckiego.
- Witam. - uśmiechnąłem się ironicznie.
- No cześć... bodajże partner twojej siostry, zabił mojego ojca. - stwierdziła.
- Skąd wiesz, że to moja siostra? I jej partner? - zapytałem zdziwiony.
- Od dawna was obserwuje. - zaśmiała się.
- Co? Zaraz... co? - spojrzałem na nią.
- Dobra, zabijamy się czy nie? - zapytała.
- Jak chcesz... możemy się obejść i bez tego, ale przestaniesz nas prześladować. - warknąłem.
- No tak! Zapomniałam też, że mam ze sobą kolegę... nie będzie ci to przeszkadzać? - zaśmiała się.
Za waderą, stał jeden basior.
Przybrałem pozycję bojową, po czym wyszczerzyłem kły. Moi przeciwnicy zrobili to samo.
W końcu oni zdecydowali się na pierwszy ruch. Basior skoczył na mnie, lecz ja zwinnie go ominąłem i wgryzłem się w jego kark. Kiedy już z nim skończyłem, kopnąłem go pod jakieś drzewo.
Wadera podbiegła do nieżywego już basiora, a ja podszedłem do niej... wściekła skoczyła na mnie, a ja zrobiłem to samo co z basiorem. Po chwili, była już nieżywa.
***
Wszedłem do jaskini.
- Gdzie byłeś? - zapytała.
Już otworzyłem pysk, z zamiarem by coś powiedzieć, lecz szybko go zamknąłem. Zapomniałem, że na moich kłach, widnieje czerwona krew... na pysku zresztą też.
<Jenna?> Wybacz, że tak późno odpisałam. xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz