- Mów co się stało, albo wyciągnę to z Ciebie siłą. - odparłem, po czym mocno ją przytuliłem.
- Wilk... - odparła. Tak, Kiba miała kiedyś iść na spotkanie z wilkiem... czekaj, czekaj... zabije gnoja! Wyskoczyłem z jaskini i biegłem jak najszybciej mogłem. Zauważyłem wilka szwędającego się po naszych terenach. On nie należy do żadnej watahy. Niespodziewanie rzuciłem się na niego i wgryzłem mu się w kark.
- Jak śmiałeś zbliżyć się do mojej partnerki! - mocno walnąłem go pazurami. Wilk był widocznie zdezorientowany. Puściłem go, a następnie skoczyłem na niego całym ciałem. Słychać było trzaskające kości. Wilk ledwo co oddychał. Zostawiłem go. Spojrzałem w tył. Kiba...
<Kiba?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz