- Nie przesadzaj. Lęki trzeba przezwyciężać. - szepnąłem jej cicho, po czym wziąłem ją na plecy. Bez zgodzenia się wadery rozłożyłem skrzydła i lekko uniosłem się ponad ziemię. Savey okazywała lekki strach, aczkolwiek po kilku minutach lotu lekko się uspokoiła. - I jak?
- Dobrze. - uśmiechnęła się czule. Stanęliśmy na ziemi.
- Savey... może... pójdziesz ze mną no wiesz... na imprezę?
<Sav? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz