Wstałam wcześnie. Wyszłam z jaskini. Rozejrzałam się dookoła. Jestem tu kilka dni, a jeszcze nikogo nie znam. Poszłam na spacer. Nagle ujrzałam jakiegoś basiora. Siedział tyłem do mnie i gdzieś się wpatrywał. Nie za bardzo wiedziałam co robić. Nie wiedziałam jakie ma intencje. Zagadać do niego czy uciekać? Chyba lepiej uciekać. Nie potrafię z nikim miło rozmawiać, a już na pewno nie mam szans, by z kimś się zaprzyjaźnić. Będę samotna do końca życia... Ehh... Chciałam już iść, ale wtedy basior odwrócił się.
- Coś się stało? - zapytał.
- Em... nie... to ja już pójdę... nie będę ci przeszkadzać... - odparłam starając się uśmiechnąć.
<Azen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz