- Poprostu przed siebie - odpowiedziałam z uśmiechem.
Maszerowaliśmy przez las cały czas rozmawiając. Wkońcu doszliśmy do gór. Ustałam i spojrzałam w dal.
- Co się stało ? - zapytał.
- Wspomnienia - odparłam cicho.
Zrozumiał o co chodzi i nie pytał o więcej. Byłam mu za to wdzięczna.
- Idziemy ?
- Tak.
Ruszyliśmy powolnym truchtem gdyż było dzisiaj wyjątkowo zimno. Po chwili pies ustał i zaczął węszyć.
- Roko ?
- Ludzie...
Ponownie rozejrzałam się do okoła. Nie było dobrze, jestem tak podobna do wilka, że jeszcze mnie za niego wezmą. Na horyzoncie pojawił się człowiek ze sztucerem. Od razu muszą do nas strzelać?! Jak coś mu się stanie to będę się obwiniać.
- Do lasu ! - krzyknęłam.
Po chwili padł strzał.
< Roko ? Coś trzeba ruszyć ;) I oczywiście nie szkodzi >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz