Wstałam wcześnie. Był ranek. Postanowiłam się przejść. Nowe miejsce... nikogo jeszcze tu nie znam... ciekawe czy uda mi się tu wpasować... Szłam przez jakiś las. Było tu pięknie. Ośnieżone drzewa, małe zamarznięte jeziorko... prze pięknie! Wiał lekki, mroźny wiatr. Z nieba sypał biały puch. Śnieżynki wirowały w powietrzu niczym zawodowe tancerki. Wciągnęłam w płuca rześkie powietrze. Spacerowałam tak zapatrzona w piękno zimy. Nagle wpadłam na jakiegoś basiora.
- Ojej! Bardzo przepraszam! - powiedziałam szybko.
<Jakiś basior?>
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń