- Nie! Michael... jest już ciemno. Trochę dalej odemnie mieszkasz... będziesz spał u mnie. - odrzekłam.
- Nie, nie trzeba. Dam radę. - odparł.
- JUŻ! - krzyknęłam. Pies chyba lekko zwątpił, ponieważ od razu do mnie przyszedł. Zaśmiałam się. Ułożyłam mu spanie i zasnęliśmy z Alexis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz