Nie. Dziś nie będzie takiego wstępu. Już nigdy nie będzie... no dobra żartuje. Robiłam to samo z Merco, co robiłam z Bembroke'm. Byli jedynymi moimi znajomymi... no jeszcze była Sacramentente vel Diablo. Ale to Alfa, czy ona będzie się chciała przyjaźnić z takim kimś jak ja? Chyba nie.... Renifera było wyjątkowo trudno, jednakże miał pyszne rogi! Odłamałam sobie kawałek rogu. Był o wiele lepszy niż jelenia! Pożegnałam Merco. Postanowiłam jednak robić mój codzienny rytuał... Wyprostowałam przednie łapy, jak to zawsze robię i usiadłam. Zaczęłam się nagle zastanawiać po co jest życie. Zresztą, znacie to ze swoich przemyśleń pod prysznicem. Wyprostowałam tylne łapy, wstając. Schyliłam pysk, a następnie podniosłam go, a schyliłam tyłek. Okey, poranny rytuał można uznać jako zaliczony. Postanowiłam się rozejrzeć po sforze. Szybko wybiegłam z jaskini, i moim oczom okazał się niecodzienny widok... Basurilla! Otworzyłam pysk ze zdziwienia, a ona tylko otarła się o mnie.
- Jak się tu znalazłaś? - spytałam niedowierzając. Basurilla to masywna, wesoła Kelpie, która zawsze chodzi z uśmiechem na pysku.
- Zapach. - była również sprytna. Zawsze powstrzymała się do odgryzania się, aczkolwiek czasem jej się nie udało.
- Czemu tu jesteś? - spytałam. Byłam bardzo dociekliwą suczką i po pierwszym pytaniu posypie się również drugie... tia.... suka oczywiście nie odpowiedziała na pytanie. Pobiegła. To było podejrzane. Aż za bardzo. Szczeknęłam za nią. Nie zatrzymała się. Postanowiłam śledzić Basurillę. Zauważyłam że wchodzi... do jaskini. Kogo? Nie pamiętam. Pewnie... czekaj! TO JASKINIA BEMBROKE'A! Może... on ma z nią romans? Weszłam szybko do jego jaskini. Walczył z Basurillą. Szczeknęłam i skoczyłam moim mocnym skokiem na Kelpie. Ta uderzyła się w głowę. Uciekła z podkulonym ogonem. Bemb mi podziękował, a ja wróciłam do jaskini. Basurilla to fałszywiec...
QUEST ZALICZONY!
+450 CRS
281 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz