- Jasne opowiem Ci moją historię. - Wziąłem oddech i rzekłem.
- Wszystko zaczęło się tak... Urodziłem się w małej hodowli psów we Włoszech. Opiekował się nami niejaki pan Riso, wiem to dziwne imię. Gdy podrośliśmy wystawił nas na aukcji w internecie, apotem wystawił wielki bilbord informujący o sprzedaży psów. Moi bracia szybko zostali wykupieni, na końcu zostałem ja i moja siostra. Dwa miesiące później przyszła miła pani, uśmiechnęła się do mnie. Jednak zamiast wziąć mnie, wzięła moją siostrę. Zostałem sam, gdy miną rok i nikt mnie nie chciał. Pan Riso zabrał mnie do swojego domu.
- Słuchaj piesku, nie wiem czemu nikt Cię nie chce, ale ja zabieram Cię do swojego domu. - Ucieszyło mnie to nieco, wreszcie nie będę siedział na dworze i patrzył na przechodzących ludzi. Którzy w ogóle nie interesują się mną, pan Riso następnego dnia zabrał mnie do swojego domu. Jego dom to naprawdę była ogromna rezydencja, prawdopodobnie kosztującą kilka milionów. Zaprowadził mnie do mojego własnego pokoju,było tam posłanie z dachem. Buda z miękkimi kocami, sofa na której było pełno zabawek i koców. Miałem nawet swój własny telewizor, dywan był wykonany z najdelikatniejszej i najmiększej tkaniny. Riso postawił mnie na dywanie, a ja od razu pobiegłem do swojej budy. Gdy już umościłem się na kocach, zauważyłem głowę pana Riso zaglądającego do mojej budy.
- Słuchaj piesku, jako iż jesteś już mój musisz mieć imię. A Twoje imię to Verilan de Merco. - Jakoś nie za specjalnie spodobało mi się to imię. Ale ostatecznie cieszyłem się że w końcu mam dom.
~*~
Od mojego pobytu u pana Riso minęły 3 lata. Zaczęło mi się tutaj nudzić ze względu na to, że wychodziłem tylko na spacery. A ogólnie cały dzień spędzałem na leżeniu w domu. Postanowiłem z tym skończyć, wszystko idealnie zaplanowałem a tą noc. Gdy już miałem pewność że mój właściciel zasnął, zszedłem na dół. Drzwi wyjściowe były uchylone, powoli je otworzyłem. Zaskrzypiały, usłyszałem jak drzwi na piętrze się otwierają i zapala się światło. Nie zastanawiałem się, zacząłem biec, nie zwracałem uwagi na to czy pan Riso goni mnie czy nie. Biegłem i tyle, po paru godzinach biegu znalazłem się w lesie. Schowałem się za krzakami i postanowiłem przeczekać noc. Dalej to już wiesz co się stało... - I tymi słowami zakończyłem swoją historię.
<Shadow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz