-Takk...-zarumieniłam się...
Roko spojrzał na mnie. Lekko się uśmiechnął. Obudziłam się rano w moim posłaniu. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Przede mną leżał jeleń.
-Siemka-powiedział Roko.
-Cześć
-Śniadanie podano-zaśmiał się.
Zaczęliśmy jeść.
-Dziękuję-rzekłam.
-Za co?
-Za wszystko...
-Idziemy na spacer-spytał.
-Jasne
Wyszliśmy z jaskini. Poszliśmy przed siebie. Szłam wpatrzona w psa.
<Roko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz