Spuściłam łepek. Chciałam mu coś powiedzieć, ale się bałam.
-Ehh...
-Co się dzieję?-zapytał.
-Nic...-trochę posmutniałam.
-Idziemy się przejść?
-Czemu nie? Ale gdzie?
-Na Zimowe Pole?
-Oki-lekko się uśmiechnęłam.
Wyszliśmy z jaskini.
-Luna co chciałaś mi wtedy powiedzieć?-spytał.
-Już nic...-odparłam smutna.
Szliśmy dalej w ciszy. Byliśmy już prawie na miejscu. Jakiś dziwny dzień miałam. Doszliśmy.
-Ładnie tu-rzekłam.
-To prawda
<Roko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz