- Ehh... No dobrze..hodowiesiłem łeb.
- No to opowiadaj -powiedziała.
- No wiec... Byłem z hodowli, wtedy była to najlepsza hodowla w kraju. Miałem szóstkę rodzeństwa, cztery siostry i dwóch braci, zostałem kupiony ostatni, ponieważ byłem największy i najbrzydszy z miotu. Byłem już długo sam z matką, miałem wtedy 15 tygodni, hodowca chciał mnie zabić ale w tym dniu przyszła jakaś pani z dzieckiem i mnie kupili. Kiedy miałem rok byłem już stosunkowo duży w przeciwieństwie do innych psów. Matka dziecka stwierdziła że jestem agresywny i przywiązała mnie do drzewa w lesie, odczepiłem sie sam po czasie i sie szlajałem to tu, to tam aż doszedłem tutaj...
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz