sobota, 2 stycznia 2016

Od Shadow Green Day - C.D. Verilan'a

 Długa, aczkolwiek smutna była historia Boksera. Jednak co mogła zrobić zwykła, niechciana Shadow Green Day? Lekko objęłam go, po czym trąciłam nosem.
 - Nie ma co się martwić. - miałam ochotę go przytulić, aby się nie martwił, ale znamy się raptem parę dni. Nie chcę wyjść na bezczelną czy chamską. Albo po prostu uwodzicielską. Westchnęłam. - Życie nigdy nie jest poukładane. A może ja nie chcę żyć? Zawsze każdy mówił co mam robić... Układał życie, planował. Ale ja byłam dzika. Dzika jak wiatr. Nikt nie wiedział co zrobię w danym momencie. Nikt nie wiedział, jak mam żyć. - odparłam. Pożegnanie się z grupą nielegalnych wyścigów było trudne. Musiałam się wyprowadzić do innego miasta. Chris, wysoki i mężny Owczarek, Jessica, mała i drobna Chichuała, no i jeszcze Jasmine, wysoka Husky. Wten przybiegli obydwaj, Luke i Louis. Wyglądają tak samo, dwa Appenzellery, tylko że Luke jest wyższy. - Nie mogę startować w zawodach. - odparłam. Wszyscy mnie pożegnali, mimo wielkiej niechęci, a wyznaczyłam Luke'a na mojego zastępnika. Wszyscy z nim trenowali. Potrafił biegać dobrze, jednak nie bardzo dobrze. A trzeba było. Wyjechałam. Mówiłam, aby kiedyś mnie odwiedzili... ale nie wierzyłam w to. Zamieszkałam w pięknej willi. Mój pokój miał na drzwiach napis "Shadow", więc wiedziałam, że to mój. Był podobny do całego domu. Jednak pewnego dnia był pożar. Uratowałam większość rodziny, ale ojciec... wyrzucił na brzeg mnie i sam zaginął w płomieniach. Nikomu już nie zaufałam. Uciekłam tutaj. I tu jestem. - odrzekłam.
<Verilan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz