Popatrzyłam na przyjaciółkę, jej łapa była złamana. Mimo, że moje rany były bardzo poważne wzięłam przyjaciółkę na plecy. Dopiero wtedy poczułam swoje zmasakrowane żebra.
- Khal nie musisz - powiedziała.
- Spokojnie będzie dobrze.
Ruszyłam na tereny stada, musze dotrzec do Sac, żeby jak najszybciej jej pomogła. Gdy już tam dotarłyśmy Sac od razu przybiegła.
- Co się stało ?
- Ma złamaną łapę, dostała porządnie kijem..Zajmiesz się nią ? - zapytałam.
Suczka podeszła do mnie i popatrzyła na zmasakrowane ciało.
- Wyglądasz gorzej ile..
- Nic mi nie będzie pomóż jej - poprosiłam.
- Dobrze ale potem bezzwłocznie zajmuje się tobą. Idź po Gray'a powinien wiedzieć.
- Dobrze.
Wyszłam z jaskini, na szczęście pies przechodził obok. Opowiedziałam mu wszystko i od razu pobiegliśmy do Gwiazdy. Przed wejściem on mnie zatrzymał.
- Nie wejdziesz tam - powiedział.
- Dlaczego niby ?
- Ty ściągnęłaś na nią kłopoty!
- Gray wiem, że ponoszą cię emocje ale..
- Ale masz stąd iść i to już!
Odwróciłam się z łzami w oczach. Rozumiem, że ponoszą go emocje ale przesadził, jak chce to prosze bardzo, juz stąd ide.Resztką sił poszłam w Góry Ryzyka i zatrzymałam się w połowie wspinaczki na szczyt. Połamane żebra i poobijane łapy powiedziały dość i nie pozwoliły mi iść dalej. Położyłam się w pierwszej jaskini i starałam się zasnąć. Zmęczenie spowodowało, że nie trwało to długo.
< Gwiadko ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz