Usłyszałem jakiegoś psa który się dziwnie smiał.
Pobiegłem sprawdzić co się dzieje.
To Sac była w opałach.
- Zostaw ją. - Krzyknąłem do niego
- Bo co mi zrobisz?! - Zapytał pewny siebie
- Nie chcesz wiedzieć. - Rzuciłem się na niego, w ten przyszedł Shiro.
- Shiro zajmij się Sacrementente. - Powiedziałem
< Sac i Shiro? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz