wtorek, 29 grudnia 2015

Od Mirandy

- Lucek, przestań!- gwałtownie podniosłam się na równe łapy, strzepując z swojego nosa węża.
Zwierzę szybko pognało w kierunku wyjścia z mojej jamy. Westchnęłam. Wesoło ruszyłam za wężem. Pierwszy raz w  życiu czułam się wyspana i pełna energii.
W jaskini było cicho jak makiem zasiał. Wszyscy jeszcze spali. Borys oczywiście zasnął w progu kuchni( z mojego pokoju od razu wchodziło się do kuchni), wracając z imprezy z okazji imienin jego znajomego. Wydawało mi się że wrócił bardzo późno.
Już chciałam go obudzić, tylko... Lucek mnie wyręczył. Owinął się wokół jego szyi i zaczął syczeć. Ptak obudził się tak szybko jakby został oblany zimną wodą. Zaczęłam się śmiać. Ptak zaczął wrzeszczeć.
Usłyszałam głosy w pokoju Shiro i Black.


                                                             < Któryś z rodziców? ;) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz