- Niby jak? - zadrwiła lekko.
- Może ożenisz się z jakąś... alfą. - westchnąłem, po czym odwróciłem wzrok od niej. Podczas gdy ja będę samotnym psem. Dobra, nie będę lamentować. - A w ogóle... widziałaś tereny?
- Większość.
- Większość... hehe. To może oprowadzę Cię po tej mniejszości? - ta pokiwała głową. Pokazałem jej te ostatnie tereny. - No dobra... może pójdziemy do miasta?
- Po co?
- No... zafunduję Ci coś. - puściłem do niej oczko.
- No dobra. - uśmiechnęła się. Pobiegliśmy szybko do miasta, po czym gdy pan dawał jakiemuś dzieciakowi frytki wziąłem je sam w pysk i zacząłem uciekać. Wręcz potykałem się o własne łapy, ale było dobrze!
- To dla Ciebie. - dałem jej świeże, pyszne frytki.
<Harley?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz