Bieglem przez głęboki las. Krzewy kuly mnie w łapy, byłem głodny i chciało mi się pić i jeść. Wtedy zobaczyłem światełko, jednak nie było to światło księżyca. Schowalem się w krzakach i postanowiłem przeczekać noc. Polozylem leb na ziemi i nasluchiwalem uważnie. Wstawalem na równe lapy, nawet przy cichym szelescie lisci. W końcu zasnalem. Rano obudziło mnie warczenie, nie wiedziałam co się dzieje. Wtedy skoczyla na mnie suczka.
<Shadow Green Day?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz