Rozejrzałam się po dużej jaskini... Wow i mieszkał tu tak całkiem sam? Też żyłam tak chwilę po śmierci babci i było mi strasznie ciężko.
- Zajmował się ktoś tobą kiedyś? Wybacz, ale nie wierze że uchowałeś się tak całkiem sam... - powiedziałam z zaciekawieniem. Ten szczeniak to była dla mnie jedna wielka zagadka.
- A tobą? - szczeniak widocznie na chwilę się zamyślił.
- No... Na początku pamiętam że była jakas czarna kotka która mnie karmiła mnie i swoje kocięta. Później mnie zostawiła... Musiala odejść czy coś, ech, nie pamiętam tego zbyt dobrze. To tylkon moje przypuszczenia. Wtedy pojawiła się ona- piękna, mądra czarna zjawa- Hati. Moje guru. Nazywałam ją babcią. Wychowała mnie, a rok później.... - głos mi się załamał.- A później trafiłam tu i zostałam adoptowana przez Alfę.
Dasco?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz