Postawiłam uszy, słysząc szczenięcy głos. Męski... To pewnie ten Dasco. Matka mówiła że przyjęła do stada osieroconego szczeniaka i że zamierza mu znaleźć opiekuna.
- Em... Hej. Jestem Miranda- odwróciłam się łeb z stronę szczeniaka... Uuu...
- A ja Dasco- uśmiechnął się lekko. Odwzajemniałam gest. Spojrzał na mnie zaciekawiony- Jesteś córką Alf?- zapytał, przyglądając mi się z zdziwieniem. Zamyśliłam się na chwilę.
- Nie, nie jestem... Znaczy... Jestem wychowywana przez Sacramentente. Wcześniej żyłam z babcią, ale nie chcę o tym rozmawiać...
Dasco pokiwał z zrozumieniem głowa. Zrobiło się trochę niezręcznie,
- Co robisz?- zapytał po raz kolejny po dłużej chwili milczenia
- Szukam swojego ''zwierzaka'' - podeszłam do zamarzniętej gęstwiny.
- O, a kim on jest?
- Wężem
Dasco?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz