- To... kiedy poprosisz mnie o partnerstwo? - zaczęłam się śmiać. Poszliśmy nad rzeczkę. Shiro nagle gdzieś zniknął, ale natychmiast wybiegł, wskakując do jeziora, ale najpierw trzymał się pyskiem pobliskiego sznura. Zaczęłam się rozglądać. Dawno nie wychodził... nagle poczułam zimno i... oh ten kochany Shiro! Wrzucił mnie do jeziora! Szybko wyszłam. Ten również wyszedł, ale pacnęłam go łapą i znów wleciał do jeziora. Potem zaczęliśmy od siebie uciekać, aż w końcu przewróciliśmy się... Shiro leżał na mnie. Polizałam go w pyszczek.
<Shiro?> ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz