niedziela, 24 stycznia 2016

Zawieszenie

 Eh...
Wyszło tak jak nie powinno. Mało aktywności, prawie zero wchodzenia.. te wilki też upadły. Nie mam już szczerze siły, aby to prowadzić. Zawieszam bloga, jak narazie nie chcę aby były posty... ciąże i inne takie są wstrzymane. Nie wiem czy to już koniec, czy co....

Informacja

Mrs. Dosje mi pozwoliła napisać :)
Za 3 dni wielka impreza z okazji miesiąca istnienia PoDC.
I jak w ostatniej informacji przypominam kto nie musi zapraszać ani suczek, ani psów, ani basiorów i wader. Oto nowa lista par: 
Shiro ♥ Sacramentente
Dark ♥ Harley
Alone ♥ Khalia
Bembroke ♥ Aylen
Wilki:
Kavaj ♥ Kiba
Fire ♥ Jenna
Maffashion ♥ Savey


Impreza nie jest obowiązkowa, ale proszę tych co chcą przyjść o zapraszanie.

                                                                                                                                Nauczycielka Rose                  
 

Nowa para - Aylen i Bembroke!

Aylen & Bembroke
Gratulacje!

Od Sac - C.D. Bembroke'a

 Spojrzałam na psy. Niby nówka, lecz... może coś ich łączy? Nevermind... tak, na pewno coś ich łączy.
 - Zgadzam się. - uśmiech zawitał na mym pysku.
<Aylen?>

sobota, 23 stycznia 2016

Od Bembroke'ra C.D. Aylen'y (do Sac)

- To choć do alf. - Powiedziała Aylen'a
- Dobra. - Odpowiedziałem suczce i poszliśmy. Po chwili byliśmy już w ich jaskini - Haj, Sac. - Powiedziałem do suki alfa

<Sac?> Potem niech odpisze Aylen'a ♥

Od Aylen C.D. Bembroke'a

 Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem. Westchnęłam. Mocno go przytuliłam, jednak nie uśmiechnęłam się.
 - No dobra. - lekko zdobyłam się na uśmiech.
<Bembroke?>

Od Rosalie - Cd. Azen'a

Wstałam wcześnie. Wyszłam z jaskini. Rozejrzałam się dookoła. Jestem tu kilka dni, a jeszcze nikogo nie znam. Poszłam na spacer. Nagle ujrzałam jakiegoś basiora. Siedział tyłem do mnie i gdzieś się wpatrywał. Nie za bardzo wiedziałam co robić. Nie wiedziałam jakie ma intencje. Zagadać do niego czy uciekać? Chyba lepiej uciekać. Nie potrafię z nikim miło rozmawiać, a już na pewno nie mam szans, by z kimś się zaprzyjaźnić. Będę samotna do końca życia... Ehh... Chciałam już iść, ale wtedy basior odwrócił się.
 - Coś się stało? - zapytał.
 - Em... nie... to ja już pójdę... nie będę ci przeszkadzać... - odparłam starając się uśmiechnąć.
<Azen?>

piątek, 22 stycznia 2016

Od Bembroke'ra C.D. Aylen'y

Nie wiedziałem jak to zrozumieć czy to znaczy tak czy może nie?
- To miało znaczyć tak? - Powiedziałem zakłopotanym głosem - Ale zanim odpowiesz to wiem że znamy się kilka godzin, ale wiem że to ty jesteś tą jedyną... więc... czy będziesz moją partnerką? - Zapytałem suczkę

<Aylen?>


Od Aylen C.D. Bembroke'a

 W głowie kłębiło mi się mnóstwo myśli. Iść z nim, czy nie iść? Znam go właściwie kilka godzin... zaufać mu? Jest przystojny, przyznam ale... no dobra. Dam radę, przecie! Pomimo nieśmiałości pocałowałam go głęboko w pyszczek.
<Bembroke?>

Od Bembroke'ra C.D. Aylen'y

- Ja też nie mam z kim iść też i tak tańczyć nie lubię. - Nagle mnie olśniło, musiałem ją o to spytać. - A może pójdziesz ze mną? - Zaproponowałem suczce a ona szybko na mnie spojrzała, była zdziwiona.

<Aylen?>

Od Aylen C.D. Bembroke'a

 Wstałam i zaczęłam iść.
 - Jestem Aylen, możesz mi mówić Avenir... to znaczy nie możesz. - zaprotestowałam, po czym usiadłam na kamykach. Pies podążył za mną. Słyszałam o tej całej imprezie... phef. - Idziesz na tą imprezę z okazji miesiąca sfory? Ja nie idę... zresztą. Po co? I tak nie mam z kim i po co. Nie lubię tańczyć. Będziemy wyć... o tak. To umiem. A zresztą, jak już mówiłam, nie mam z kim. - odparłam, lekko wpatrując się w słońce.
<Bembroke?>

Od Bembroke'ra C.D. Aylen'y

- Dobra oprowadzę cię. - Ah... Te suczki piękne ale udają nie dostępne
- To choć. - Powiedziała i poszliśmy
- Tak w ogolę to Bembroke'r del Marshall, ale możesz mi mówić Bemb lub Marshall. - Położyliśmy się na trawie jak już pokazałem jej tereny.

<Aylen?>

Od Aylen C.D. Bembroke'a

 - Po co? - warknęłam, ukazując białe kły.
 - Ykhym, chcesz należeć do PoDC! Chyba. - odparł niepewny. Czy on jeszcze nie dorósł czy co?
 - Słuchaj, ja już tu jestem jako... ktoś ważny. - odpowiedziałam, po czym odwróciłam się od psa. - Coś jeszcze? Chyba że mnie oprowadzisz po terenach...
<Bembroke?>

Od Bembroke'ra C.D. Aylen'y

- Cześć. Jesteś ty nowa? - Zapytałem suczki którą napotkałem na swojej drodze od Ade.
- Tak. - Suczka rasy Owczarek szwajcarski, umaszczenia białego rozciągnęła łapy.
- Jak chcesz mogę się zaprowadzić do alf? - Zaproponowałem suczce

<Aylen?>

Od Aylen

Wklejamy C:
Obudziłam się w sforze.... jestem już tu tylko dzień. Trzeba się rozejrzeć, może nawet za jakąś jaskinia? Może. Szybko wybiegłam z jaskini i zaczęłam się oglądać. Zauważyłam Owczarka Szwajcarskiego. Pies czy suczka?
 - Cześć. - odparłam.
<Owczarek Szwajcarski Pies lub Suczka?>

Nowa suczka - Aylen!

 | Imię: Aylen... Aylen to szarmanckie i dumne imię. Owczarka bardzo je lubi i zazwyczaj nie skraca go. Dlaczego je lubi? Albowiem dawno w odległych czasach, gdy Aylen jeszcze nie istniała, najważniejszą suczką w jej rodzinie była właśnie Aylen. Bohaterka, miła i przyjazna suczka. Matka nazwała ją na cześć swojej prapraprapraprababci. Niestety to imię nic nie znaczy.
 | Skróty: Nie posiada... zresztą, nie lubi. Nie lubi gdy ktoś skraca jej krótkie imię. Kiedyś używała skrótu Avenir, lecz... to dawno minęło. Bardzo dawno i nie chce do tego wracać. Dlaczego? Dowiesz się w historii, mój drogi.
 | Wiek: Od małego postanowiła liczyć swój wiek... wyszły 4 lata i 4 miesiące.
 | Stanowisko: Medyk.
 | Głos: Major Lazer & DJ Snake - Lean On
 | Motto: "(...) Najpierw ochłoń, a potem mów, bo wypowiedzianych słów nie da się już cofnąć" ~Magdalena Kordel - Wymarzony dom.
 | Charakter: Aylen... trudno opisać tę istotę. Czasem otwiera się szybko, a następnie zamyka się również tym samym tempem, jak książka. Jest często niepewna siebie, lecz zanim coś powie lub zrobi przemyśli to 4 razy. Jest również niezwykle odważna jak na płeć słabszą, a dla niektórych jest ideałem odwagi. Jest zmienna... zresztą, jak to powiadają, "kobieta zmienną jest". Aylen to wspaniały przykład tego przysłowia. W sumie... to również zależy od podejścia. Jeśli dobrze wyjdziesz, Aylen może się nawet w tobie zakochać, a jeśli źle... nie licz na chociaż jej spojrzenie. Jest również... samolubna? Nie, to nie oto chodzi. Czasem źle obiera wszystko w słowa... i tyle. To tylko tyle o Aylen.
 | Rodzina: Gnoje.
 | Aparycja;  

  • Waga: 8 kg.
  • Rasa: Owczarek Szwajcarski.
  • Wzrost: 70-80 cm WK.
  • Umaszczenie: Białe.
  • Wygląd: Długie łapy, mocna sylwetka, puszysty ogon.

 | Partnerstwo: Nie.
 | Zauroczenie: Egh... jakiś samiec Owczarka Szwajcarskiego chętny?
 | Potomstwo: Nope.
 | Historia: Napisze.
 | Kontakt: Jak narazie nie ma ze mną kontaktu, tylko na Dogzerze ;)

Od Savey Cd Maffashion

Nie darzyłam tego oto osobnika zaufaniem ale nic na to nie poradzę. Po chwili usłyszałam pisk szczenięcia i odgłosy velociraptorów. Popatrzyłam na partnera i wyrwałam się w kierunku głosu. To jest jakiś spisek z tą cała Elżbietą. Sprawnie omijałam drzewa i przeskakiwałam przeszkody. Wybiegłam na polane po drugiej stronie lasu i ujrzałam szczeniaka pomiędzy stadem dinozaurów. Za mną wybiegł Maff z nową towarzyszką. Popatrzyłam na nią złowrogo.
- Ty ich tu sprowadziłaś ? - zapytałam.
Nic nie odpowiedziała, zaczęłam biec. Wbiegłam pomiędzy velociraptory i ustałam nad szczeniakiem szczerząc kły.
- Spróbujcie go tknąć to będziecie mieli ze mną do czynienia ! - warknęłam.
Jeden z osobników rzucił się na mnie ale odepchnęłam go przy okazji skręcając mu kark. Kolejny osobnik przewalił mnie na ziemię i ugryzł w brzuch. Nie pisnęłam, tylko ugryzłam gada w szyję, przebijając tchawicę.
< Maff ? Akcja ^^ >

Od Maffashion - C.D. Savey

Elżbieta
 - To... to wspaniale! - mocno przytuliłem suczkę, patrząc jej głęboko w oczy. Postanowiliśmy wyruszyć na polowanie. Gdzie zamieszkamy? Nie wiem... oj nie wiem. Przytuliłem ją mocno. Postanowiliśmy założyć "małą" paczkę, w której będziemy przeżywać przygody. Więc chodziliśmy długo, aby znaleźć jakichkolwiek członków. Nagle zauważyliśmy... dinozaura! Wszedłem na przód i mocno zawarczałem. Dinozaur był mocno nierozgarnięty. I wy się dziwicie, że nie chce z nimi pracować...
 - O, dzień dobry! Jestem Elżbieta, samiec dinozaura. - odrzekł. Elżbieta? Ale... nie wiem już sam co o tym myśleć.
 - Ale ty jesteś chłopakiem!
 - I? - spytała, po czym lekko zaśmiała się. - Lubicie tańczyć Makarenę? Ja bardzo. To moje hobby! Widzicie... urodziłam się i... tak jakoś wyginęły dinozaury. Będę należeć do waszej paczki! - krzyknął.
<Sav? :3>

czwartek, 21 stycznia 2016

Nowa para - Savey i Maffashion!

Simargl by Riixon
Savey & Maffashion
Gratulacje!

Od Savey Cd Maffashion

To pytanie zdziwiło mnie jeszcze bardziej. Zawsze myślałam, że będę samotna do końca życia i z nikim się nie zwiąrzę. Bardzo go lubiłam ale czy to nie jest za wcześnie? Z drugiej strony mogę go stracić i bardzo urazić. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się delikatnie. Ten spuścił głowę a ja podeszłam do niego bliżej.
- Przepraszam, że zapytałem... Pewnie nie...
- Ale ja się zgadam - odpowiedziałam pewnie z łzami w oczach.
< Maff ? ❤️>

Od Rosalie

Wstałam wcześnie. Wyszłam na polowanie. Skierowałam się na Łąkę Zdobyczy. Upolowałam zająca. Zjadłam go szybko, a potem poszłam na spacer. Wciągnęłam w płuca rześkie, zimowe powietrze. Wiał lekki, mroźny wiatr. Postanowiłam pooglądać okolicę z lotu ptaka. A dokładniej wilka. Rozpostarłam skrzydła i wzbiłam się w powietrze. Leciałam nad jakimś lasem. Wszystko było pokryte grubą warstwą białego puchu. Było tak także dość spore zamarznięte jezioro. Prze piękny widok! Nagle usłyszałam huk. Coś jak pocisk trafiło w moje skrzydło. Zaczęłam szybko spadać. Byłam przerażona. ,,To już koniec!" - pomyślałam. Po paru sekundach uderzyłam o ziemię. Nawet gruba warstwa śniegu nie ochroniła mnie. Leżałam na ziemi. Nie mogłam się ruszać. Wszystko mnie bolało. Byłam ledwo przytomna. Z trudem łapałam powietrze. Miałam wrażenie, że zaraz umrę. Usłyszałam kroki. Ostatkiem sił podniosłam głowę. Ujrzałam stojącego nade mną basiora. Nie wiedziałam jakie ma zamiary. Nadal byłam przerażona.
 - Pomocy... - wyszeptałam, po czym straciłam przytomność.
Nawet nie za bardzo wiedziałam do kogo powiedziałam to ,,Pomocy...". Nie wiedziałam co zrobi ten basior. Zapewne rozszarpie mnie. Ale jednak miałam jakąś nadzieję, że mi pomoże...
< Azen? Lub jakiś inny basior-bohater co mnie uratuje? XD >

Od Maffashion'a - C.D. Savey

 Z sercem... no tak. Z pełnym sercem. Wziąłem głęboki wdech i.... zawyłem. Robiłem to z całego serca. Zawyłam mocno i potężnie, Savey aż spojrzała na mnie zdziwiona. Spojrzałem na nią. Wiedziałem co zrobić.
 - Wiem... wiem, wiem że to głupie ale... czy zostaniesz moją partnerką?
<Sav?>

Gwiazda odchodzi!



 Gwiazda odchodzi.. nie mamy już pary...
Powód: Skoczyła z Gór Ryzyka ponieważ jej partner także skończył z życiem.

Gray odchodzi!

 Gray zostawia swoją partnerkę - Gwiazdę...
Powód: Tworzenie nowego psa.

Od Gwiazdy - Odejście

 - Gwiazda! - krzyknęła Khalia podbiegając do mnie. - Gray... skoczył... zabił się! On nie żyje! - krzyknęła.
Stanęłam jak wryta.
 - Ale... dlaczego... - wyszeptałam.
Do oczu napłynęły mi łzy. Gray...
Pobigłam w Góry Ryzyka. Po jakimś czasie znalazłam ciało Gray'a.
 - Gray... Gray! Dlaczego mi to zrobiłeś?! Gray! Nie! Błagam! Powiedz, że to tylko żart! Ty lubisz żartować! Nie zrobiłbyś mi tego, prawda?! Gray! - krzyknęłam przez łzy.
On jednak nie reagował. Wspięłam się na górę z której skoczył Gray. Stanęłam na szczycie.
 - Gray... - szepnęłam. - Idę do ciebie...
Zamknęłam załzawione oczy i... skoczyłam.

Od Gray'a - odejscie

Żegnaj sforo... żegnaj Gwiazdo... żegnaj życie.
***
Udałem się nad góry ryzyka. Kiedy stanąłem na kamieniu, wziąłem głęboki oddech i... skoczyłem.
Pózniej, usłyszałem tylko głuchy krzyk...

Od Gray'a C.D Gwiazdy

Nie spodziewałem się tego, z jej strony. Czasem się zastanawiałem, czy ja naprawdę chcę z nią być? Ach tak, mieszane uczucia Gray'a... jestem też ciekawy, czy kiedyś będziemy mieć szczeniaki. Szczerze mówiąc, chciałbym ale... jakoś tak nie wiem.
Na razie nie mam ochoty i tyle.
- Ja... też dziękuje. - uśmiechnąłem się słabo do suki.

<Gwiazda?>

Od Fire'a C.D Jenny

- Jest taka jedna... - westchnąłem.
Być może, ktoś się już domyślił... tą waderą, która mi się spodobała, była Jenny.
- Ach tak... a kto to? - zapytała.
- Bardzo ładna i bardzo pociągająca wadera. - uśmiechnąłem się.
- Czyli? - spojrzała na mnie.
- Jenny... - zaśmiałem się.

<Enuś? :D>

Od Jenny - C.D. Fire'a

 - Powiedz. - przytuliłam go lekko, a ten spojrzał na mnie.
 - Dowiesz się w swoim czasie. - lekko warknął, a ja go przewróciłam. - Dobra, dobra! Musiałem kogoś zabić! - pokiwałam ze zrozumieniem łbem i puściłam wilka. - A... tobie się jakaś wadera podoba?
<Fire?>

środa, 20 stycznia 2016

Od Fire'a C.D Jenny

Uśmiechnąłem się sam do siebie... czyli ona mnie jednak kocha.
- Chodźmy już. - powiedziałem.
Zeszliśmy (przytuleni do siebie) z góry jaskini i weszliśmy do niej.
- Idź już spać. - westchnąłem.
Suka spojrzała na mnie zdziwiona, a ja tylko raz kiwnąłem łbem, pokazując na legowisko. W końcu Jenny wykonała moje polecenie.
***
Kiedy suka już spała, postanowiłem wyjść z jaskini i się przejść... ogółem, miałem się spotkać z Kibą więc właśnie do niej szedłem.
- Witaj siostrzyczko! - zawołałem uradowany, podbiegając do Alfy.
- Cześć, dzisiaj pójdziesz beze mnie. - oznajmiła.
- No okej... ale dlaczego? - zapytałem.
- Jestem w ciąży, Kavaj ciągle mnie pilnuje. - zaśmiała się.
- Ach tak... jasne. - uśmiechnąłem się słabo. - To do zobaczenia!
Gdy Kiba oznajmiła, że jest w ciąży, od razu pomyślałem o Jenny... może ja też kiedyś będę ojcem? A ona matką? Może to tylko moje marzenia?
Ruszyłem w stronę gór ryzyka. To właśnie tam została zaatakowana moja siostra, przez niejakiego basiora... ja miałem się spotkać z jego córką. Mam nadzieję, że nie jest szczeniakiem czy coś.
Nagle, stanęła przede mną dość ładna wadera, tak jak ja, była mieszanką wilka i owczarka niemieckiego.
- Witam. - uśmiechnąłem się ironicznie.
- No cześć... bodajże partner twojej siostry, zabił mojego ojca. - stwierdziła.
- Skąd wiesz, że to moja siostra? I jej partner? - zapytałem zdziwiony.
- Od dawna was obserwuje. - zaśmiała się.
- Co? Zaraz... co? - spojrzałem na nią.
- Dobra, zabijamy się czy nie? - zapytała.
- Jak chcesz... możemy się obejść i bez tego, ale przestaniesz nas prześladować. - warknąłem.
- No tak! Zapomniałam też, że mam ze sobą kolegę... nie będzie ci to przeszkadzać? - zaśmiała się.
Za waderą, stał jeden basior.
Przybrałem pozycję bojową, po czym wyszczerzyłem kły. Moi przeciwnicy zrobili to samo.
W końcu oni zdecydowali się na pierwszy ruch. Basior skoczył na mnie, lecz ja zwinnie go ominąłem i wgryzłem się w jego kark. Kiedy już z nim skończyłem, kopnąłem go pod jakieś drzewo.
Wadera podbiegła do nieżywego już basiora, a ja podszedłem do niej... wściekła skoczyła na mnie, a ja zrobiłem to samo co z basiorem. Po chwili, była już nieżywa.
***
Wszedłem do jaskini.
- Gdzie byłeś? - zapytała.
Już otworzyłem pysk, z zamiarem by coś powiedzieć, lecz szybko go zamknąłem. Zapomniałem, że na moich kłach, widnieje czerwona krew... na pysku zresztą też.

<Jenna?> Wybacz, że tak późno odpisałam. xd

Od Savey Cd Maffashion

Popatrzyłam zdziwiona na basiora. Lubiłam go i był to bardzo miły gest z jego strony. Uśmiechnęłam się do niego.
- Oczywiście, że z tobą pójdę - powiedziałam.
Basior uśmiechnął się do mnie.
- Słyszałam, że ma być wspólne wycie - przypomniałam sobie.
W tej chwili Maff posmutniał.
- Co się stało?
- No bo ja... Nie umiem wyć...
- Zawsze możesz się nauczyć, chodź ! - powiedziałam.
Był już wieczór a księżyc już powoli wędrował po niebie. Wskoczyłam na wysoką skałę a po chwili obok mnie pojawił się Maff. Usiadł naprzeciwko i spuścił łepek. Położyłam łapkę na jego podbrudku i zmusiłam by spojrzał się w moje oczy.
- Tutaj patrz - uśmiechnęłam się do basiora i wskazałam na moje oczy.
Gdy basior w nie spojrzał ja utonęłam w jego oczach. Były przepiękne. Ale co ja sobie mogę obiecywać?..Po chwili podniosłam łepek i zawyłam. Słyszałam iż moje wycie mrozi krew w żyłach a przy tym jest bardzo ładne. Przestałam i położyłam jedną łapę, basiorowi na sercu.
- To musi być stąd - stwierdziłam i uśmiechnęłam się do niego.
< Maff? ^^ >

Od Jenny - C.D. Fire'a

 - Jezu. - palnęłam się łapą w czoło. - Z kim idę na imprezę, z kim się całowałam?! No przecież że ty! - mocno go przytuliłam.
<Fire ty ludziku? xDD>

Od Fire'a C.D Jenny

- Jasne. - uśmiechnąłem się. - A tak w ogóle, podoba ci się jakiś basior?

<Jenny?> Ale żem długi post napisała. :3

Od Bembroke C.D. Adeline

Wklejam c:
Poszedłem się przejść nie długo miała być ta impreza myślałem kogo tu zaprosić.
- Hej, Bemb. - Powiedziała nagle suczka
- Hej, Ade. Z kim idziesz na imprezę. - Powiedziałem przez przypadek ale i tak miałem ją o to spytać


<Adeline?>

Od Jenny - C.D. Fire'a

 Odwzajemniłam uśmiech.
 - To jak narazie mi wystarczy. - zachichotałam. Oblizałam się, po czym wstałam. Chciałabym to zrobić ale... nie jesteśmy JESZCZE partnerstwem... więc... złamałabym serce wilkowi. Może by się ze mną potem już nie przyjaźnił? Newem, newem.... - Może... wyjdziemy gdzieś jutro wieczorem?
<Fire?>

Od Fire'a C.D Jenny

Przyciągnąłem do siebie sukę, po czym wtopiłem swe usta w jej usta. Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie... chciałem też, abyśmy kiedyś zrobili coś więcej, ale czy ona będzie tego chciała?
W końcu oderwałem się od niej i uśmiechnąłem się.

<Jenny?>

Od Rose C.D. Dasco

- Hej Dasco. - Weszłam do jaskini psa - Masz chwile? - Zapytałam go
- Tak jasne wchodź. - Powiedział
- Dasco powiedz z kim idziesz na tą imprezę? - Zapytałam psa a on na mnie spojrzał

<Dasco?>

Od Taylor C.D. Fire'a

- To ja ci już nie przeszkadzam tylko powiesz gdzie jest alfa tej watachy? - Zapytałam się psa
- Właśnie do niego idę. - Odpowiedział - Choć ze mną. - Powiedział
- No dobra. - Odpowiedziałam i poszliśmy

<Fire'a?>

Od Jenny - C.D. Fire'a

 - Co tylko chcesz... - odparłam, po czym przewróciłam go, lekko merdając ogonem. Więc pójście na imprezę Z NIM, kimś ważnym, przystojnym, ktoś kto Ciebie rozumie, ktoś kto... Cię lubi jest załatwione. Uśmiechnęłam się, po czym zrobiłam to co mieliśmy zrobić. Pocałowałam go szybko i zwinnie.
<Fire?>

Od Maffashion - C.D. Savey

 - Nie przesadzaj. Lęki trzeba przezwyciężać. - szepnąłem jej cicho, po czym wziąłem ją na plecy. Bez zgodzenia się wadery rozłożyłem skrzydła i lekko uniosłem się ponad ziemię. Savey okazywała lekki strach, aczkolwiek po kilku minutach lotu lekko się uspokoiła. - I jak?
 - Dobrze. - uśmiechnęła się czule. Stanęliśmy na ziemi.
 - Savey... może... pójdziesz ze mną no wiesz... na imprezę?
<Sav? :3>

Od Fire'a C.D Jenny

- Z tobą zawsze. - uśmiechnąłem się.
Nasze pyski zbliżyły się do siebie, już miałem to zrobić, lecz powstrzymałem się.
- Zależy też, co będziemy robić. - uśmiechnąłem się.

<Jenny?>

Od Savey Cd Maffashion

Spojrzałam w niebo.
- Zawsze się bałam latać- powiedziałam niedosłyszalnie.
- To jak ?
- Boje się - powiedziałam i spuściłam łepek - mam potworny lęk wysokości, chociaż zawsze chciałam go pokonać... Zazdroszczę ci...
Uśmiechnęłam się delikatnie do basiora.
< Meff ? ^^ >

Od Fire'a C.D Taylor

- Ja lubię. - zaśmiałem się, rysując jakieś gryzmoły łapą na śniegu.
- Naprawdę? - zapytała.
- Nie, na niby. - przewróciłem oczyma.
- To... fajnie. - uśmiechnęła się.
- Tsa. - westchnąłem.

<Taylor?>

Od Jenny - C.D. Fire'a

 Basior usiadł. Podeszłam do niego i zaczęłam z nim wyć.
 - Możesz iść ze mną. Będziesz się dobrze bawił... obiecuje. - lekko wtuliłam się w wilka.
<Fire?>

Od Fire'a C.D Jenny

- Na imprezę? - zapytałem zdziwiony.
Ach tak... impreza z okazji miesiąca sfory, czy coś takiego.
- Ja nie idę. - westchnąłem.
- Czemu? - zapytała.
- Nie mam z kim, zresztą i tak nie mam ochoty... - oznajmiłem.
Wstałem, po czym udałem się na górę jaskini. Suka wyraźnie zdenerwowana tym co powiedziałem, poszła do jaskini. Zacząłem wyć.

<Jenny?>

Od Jenny - C.D. Fire'a

 Smutno mi się zrobiło, że Fire musi spać na dworze toteż podeszłam i mocno go przytuliłam. Było mi bardzo ciepło. Polubiłam Fire'a.
 - Fire, a z kim idziesz na imprezę? - zapytałam.
<Fire?>

Informacja

 Witajcie!
Niedługo będziemy świętować miesiąc PoDC... więc będzie z tej okazji impreza (xd). Więc tak... zapraszajcie Wadery i suczki, oraz Basiory i psy. Będziemy wyć! 26 będzie ta impreza, więc... zapraszajcie. Oto lista par:
Shiro ♥ Sacramentente
Dark ♥ Harley
Gray ♥ Gwiazda
Alone ♥ Khalia
Bembroke ♥ Aylen
Wilki:
Kavaj ♥ Kiba
Fire ♥ Jenna
Maffashion ♥ Savey

Resztę proszę o zapraszanie!!

Od Taylor C.D. Fire'a

- Chętnie też bym kogoś zabiła, ale jestem w wojsku i nie mogę. Ale mnie wiesz jak mnie ciągnie żeby kogoś zabić o... a jak a jak bym zabiła Olakosta... - Przerwałam
- A kto to ten Olakost? - Zapytał basior
- To alfa watachy która walczyła z moją dawną watachą to przed nimi uciekałam bo nie miałam sił zabili moich rodziców a oni chcieli żebym miała małe wilczki więc miałam ich zostawić i uciec nie chciałam uciekać, chciałam ich bronić, ale mnie wypędzili, i tak nie znajdę sobie partnera bo pewnie nikt z tutejszych wilków nie lubi się wdawać w bijatyki i zabijać. - Skończyłam westchnieniem

<Fire?>

Od Fire'a C.D Jenny

Hah, czy ona naprawdę tego chciała? Nawet jeśli, to trochę sobie poczeka. Znów cicho się zaśmiałem.
- Śpij gdzie chcesz. - oznajmiłem, widząc jak suka przeczesuje każdy kąt mojej jaskini.
- Jasne... - rzuciła, podchodząc do mojego legowiska. - Tu też mogę?
Wzruszyłem tylko ramionami. Zacząłem śledzić ją wzrokiem... jej sposób chodzenia... czy ona zawsze tak chodzi, czy ja jestem już zbyt przewrażliwiony na jej punkcie? Przetarłem łapą oczy.
- Nie serio, mogę? - zapytała.
- Tak. - powiedziałem.
Jenny ułożyła się w moim legowisku, a ja położyłem się przed jaskinią. Padał śnieg z gradem, lecz mi to specjalnie nie przeszkadzało. Nie przeszkadzało mi też, kiedy grad zaczął bębnić w mój łeb.
Nagle poczułem jakby ktoś mnie przytula. Na mnie, leżała Jenny i lekko zaczęła podgryzać moje ucho.

<Jenny?>

Od Rosalie

Wstałam wcześnie. Był ranek. Postanowiłam się przejść. Nowe miejsce... nikogo jeszcze tu nie znam... ciekawe czy uda mi się tu wpasować... Szłam przez jakiś las. Było tu pięknie. Ośnieżone drzewa, małe zamarznięte jeziorko... prze pięknie! Wiał lekki, mroźny wiatr. Z nieba sypał biały puch. Śnieżynki wirowały w powietrzu niczym zawodowe tancerki. Wciągnęłam w płuca rześkie powietrze. Spacerowałam tak zapatrzona w piękno zimy. Nagle wpadłam na jakiegoś basiora.
 - Ojej! Bardzo przepraszam! - powiedziałam szybko.
<Jakiś basior?>

Od Jenny - C.D. Fire'a

 - Nie byłabym taka pewna. - uśmiechnęłam się, wchodząc do jaskini i lekko smyrając psa po podbródku. Oj ten Fire... ma takie poczucie humoru. - Dzięki...
<Fire?>

Od Fire'a C.D Jenny

- I co? - zapytałem.
- Nic. - westchnęła.
- Chodź. - powiedziałem.
Ruszyłem w nadzieji, że suka pójdzie za mną.
- No chodź, przecież cię nie zgwałcę. - zaśmiałem się.

<Jenna?> xDD

Od Jenny - C.D. Fire'a

 - Jestem jaskiniożercą. - zaśmiałam się wraz z psem. Chciałam go pocałować jak w tamtych latach... eh... - A tak na serio to nie... - wyjąkałam. - Pójdę już poszukać.
 - Pójdę z tobą. - zapewnił pies.
 - Nie! - szczeknęłam głośno, odsłaniając kły. Ten pokiwał łbem. Szybko ruszyłam. Chciałam szybko ją znaleźć... był już wieczór. Chodziłam na marne. Zaczął padać śnieg i grad. Nic nie znalazłam. Zauważyłam Fire'a, który mnie zauważył. Miał już jaskinię...
<Fire?>

Od Fire'a C.D Taylor

- Na przyszłość, uważaj jak chodzisz. - warknąłem.
- Przecież przeprosiłam. - suka przewróciła oczyma.
- Jakoś mnie to specjalnie nie rusza... wybacz, ale Kavaj prosił mnie abym się z kimś spotkał... i przy okazji go zabił. - zaśmiałem się cicho.

<Taylor?>

Od Fire'a C.D Jenny

Miałem ochotę ją pocałować ale nie zrobiłem tego... ona pewnie ma już partnera... Laba lub Maffashion'a... ja jestem tylko jej przyjacielem i tylko nim. Chwilę tak leżeliśmy, aż w końcu przypomniały mi się takie słowa: "Bo potrzebuję ciebie, jak żadnej innej rzeczy. Skłamałbym mówiąc, że chcę się z ciebie wyleczyć"...
Zszedłem z suki, a uśmiech nie schodził mi z pyska.
- Masz już jaskinie? - zapytałem.

<Jenna?>

Od Taylor

Nie wiem ile wędrowałam i uciekałam przed wojskiem Olakosta. O jak ja go nienawidzi zabił moją całą rodzinę, jeszcze mnie pomści. Nagle znalazłam się na terenie jakiejś watachy. Były tam wilki i basiory i wadery. Nagle ktoś mnie chciał przewrócić, to był jakiś basior. Wyszczerzyłam do niego kły.
- Sory. - Powiedział i stanął na przeciwko mnie, otrzepałam się i zmierzyłam go wzrokiem.

<Jakiś samotny basior?>

Od Jenny - C.D. Fire'a

 Natychmiast uśmiechnęłam się. Szybko chwyciłam się sznura wiszącego obok, po czym wyskoczyłam i wpadłam do wody. Fire nieźle się przestraszył, gdy nie wychodziłam paręnaście minut. Podeszłam do skałki, na której stał rozglądając się, niespodziewanie wyskoczyłam i chwyciłam go za kark. Ten wpadł z pluskiem do wody, ja wyszłam a ten za mną. Przyznam, Fire był... bardzo pociągający. Spojrzał na mnie, a ja wrzuciłam go znów do jeziora. Zaśmiałam się, po czym zaczęliśmy się gonić po polanie. W końcu zaczęliśmy tańczyć, aż przeturlaliśmy się na trawię. Fire na mnie... lekko przytuliłam go.
<Fire?> :D

Od Fire'a C.D Jenny

Jenna? Ta Jenna? Ta, z którą kiedyś się przyjaźniłem? To naprawdę ona? Na pewno ona? Zadałem swoim myślom dużo pytań, a na każde z nich odpowiedz brzmiała tak.
Nie wiedziałem co powiedzieć... mój pysk był otwarty ze zdziwienia, co pewnie wyglądało komicznie. Szybko go zamknąłem, po czym oblizałem się.
- Boże... jak ona wyładniała. - westchnąłem w myślach. Nie mowię, że kiedy była mała, wygladała brzydko, ale teraz... nie, to nie może być ona... a może jednak? Zacząłem dokładnie jej się przyglądać. Ta sama Jenna, co sprzed kilku lat, tylko, że lepsza... pociągająca.
- Nic nie powiesz? - zaśmiała się.
- Cieszę się, że cię widzę. - uśmiechnąłem się. - Tak w ogóle, co tu robisz?
- Dołączyłam do sfory... Kiba też tutaj jest. - stwierdziła.
Przytaknąłem łbem, na znak, że wiem o tym, po czym wszedłem na sukę i razem poturlaliśmy się do jeziora. Woda była lodowata, a ja... trzeba przyznać, że zrobiłem to specjalnie.
- Po*ebało cię? - krzyknęła.
Rzuciła się na mnie, przygniatając mnie do ziemi. Zacząłem się śmiać.
- Bardzo możliwe, iż tak się właśnie stało.

<Jenna?>

Nowa wadera - Taylor Swift!

| Imię: Taylor Swift (Imię jej nawet pasuje)
| Skróty: Nie.
| Wiek: 2 lata - młoda.
| Stanowisko: Wojsko
| Głos: Taylor Swift - Out Of The Woods
| Motto: Burz ściany granic (czyli próbuj się zmienić)
| Charakter: Taylor jest bardzo agresywna i  ma nie wyparzony pysk wyzywa... ale też czasami przeklina. Lubi wdawać się w bójki, a zabijać o jak on chce zabić tych którzy zabili jej rodziców to sobie nie można wyobrazić lubi też podobne rzeczy do zabijania i bójek, ale w środku jest miłą i kochaną waderą która potrzebuje czułości i miłości. Ona cięgle i tak myśli że musi się zmienić.
| Rodzina: Nikt jej nie został na tym świecie.
| Aparycja:

  • Waga: 13 kg.
  • Rasa: Owczarek niemiecki z wilkiem.
  • Wzrost: 71 cm WK.
  • Umaszczenie: Brązowe, choć niektórzy myślą, że rude.
  • Wygląd: Łap dokładnie nie widać bo ma takie jak by skarpetki, ma też łuk i pistolet. 

| Partnerstwo: Brak.
| Zauroczenie: Jest taki jeden...
| Potomstwo: Brak.
| Historia: Była jeszcze mała jak jej rodzice zginęli w wojnie i zostały tylko wisiorki.
| Kontakt: Psiaczki, które mają już wszystkiego dość


Od Jenny (do Fire'a)

 Chodziłam po tej głupiej watasze. Jestem Obrońcą Alf i zabije każdego kto wejdzie w drogę! Zaśmiałam się głośno. Nagle zauważyłam psa. Moja pierwsza ofiara? Szybko zaczęłam do niej biec, przewracając ją. Próbowałam zobaczyć pysk, lecz postać powiedziała:
 - K**wa! Głupia s**o!
 - Czego gn**u niedo**bany! - szczeknęłam, a ten nagle spoważniał. Czekaj... czy to Fire? Zeszłam z niego. Czy to mój przyjaciel z dzieciństwa? - Fire?
 - Jenna?
 - To ty! - mocno go przytuliłam.
<Fire?>

Nowa wadera - Jenna!

Glowstick by Kayxer | Imię: Jenna mam na imię.
 | Skróty: Jenn, Enna, Ann, Jann, Jea i jak tam sobie chcesz...
 | Wiek: 2 lata.
 | Stanowisko: Obrońca Alf.
 | Głos: Sia - Chandelier
 | Motto: "Nie załamuj się gdy stracisz przyjaciela. Podziękuj mu, że dzięki niemu masz ochotę na poszukanie kogoś jeszcze lepszego."
 | Charakter: Jenna... typowa Bad Girl. Uwielbia się bić, kocha widok krwi. Jest bardzo podobna do jej ulubieńca, Fire'a. Jest bardzo agresywna, choć posiada uczucia. Nie łatwo ją zranić, o nie. Ona nie przejmuje się twoim zdaniem. Ważne jest tylko jej zdanie. Bardzo polubiła Fire'a... i coś między nimi może zaiskrzy? ♥ Praktycznie cały czas przeklina i ma cięty język, co świadczy o tym, że potrafi się odgryźć. Gdy tylko ją poznasz, jest miła i przyjacielska i skoczy za przyjaciółmi w ogień. Potrzebuje tylko miłości.
 | Rodzina: Tylko przyjaciel z dzieciństwa, Fire.
 | Aparycja;  
  • Waga: 12 kg, to masywna suczka.
  • Rasa: Husky & Wilk & Owczarek Niemiecki.
  • Wzrost: 60 cm WK? Gdzieś około.
  • Umaszczenie: Red & Yellow.
  • Wygląd: Masywne ciało, długie łapy, posiada wielką obrożę, puszysty ogon.
 | Partnerstwo: Brak.
 | Zauroczenie: Fire ♥
 | Potomstwo: Brak.
 | Historia: Pewnego dnia, gdy bawiła się z Fire'em złapali ją myśliwi. Oczywiście uciekła jako dorosła. Tutaj spotkała znów Fire'a i w nim się zakochała ♥.
 | Kontakt: Piesel1423 | Gabi lubi | dupagabrysi@gmail.com

Nowy basior - Fire!

| Imię: Fire. (ang. ogień)
| Skróty: Nope.
| Wiek: 2 lata - młody.
| Stanowisko: Zabójca, odziedziczył to po siostrze. *śmiech*
| Głos: Fetty Wapp - Trap Queen
| Motto: Nie jestem ideałem, nie próbuje nim być. Ale nikt nie będzie mówił mi, jak i gdzie mam iść.
| Charakter: Można by powiedzieć, że Fire charakter odziedziczył po siostrze - Kibie. Tak jak ona, basior ma niewyparzony pysk, jest agresywny i przeklina. Ale... dla takiej jednej, może warto się zmienić?
| Rodzina:
Siostra - jedyna, na tym jakże wielkim świecie. - Kiba.
| Aparycja:

  • Waga: 15 kg.
  • Rasa: Owczarek niemiecki z wilkiem.
  • Wzrost: 75 cm WK.
  • Umaszczenie: Brązowe, choć niektórzy myślą, że rude.
  • Wygląd: Długie i mocne łapy, puszysty ogon, uwodzicielskie spojrzenie. *śmiech*

| Partnerstwo: Brak.
| Zauroczenie: Jest taka jedna...
| Potomstwo: Brak.
| Historia: Praktycznie, taka sama jak u Kiby, nie ma co opowiadać.
| Kontakt: Mastifek|gusia_s29@wp.pl

Od Ariany C.D. Labo

Po pół godziny - godzinie wyszłam z jaskini.
- I możesz zostać? - Zapytał basior
- Jasne. tylko Kavaj prosił żebyś mi pokazał moją jaskinie i okolicę. - Powiedziałam do psa
- Dobra to choć. - Basior lekko się uśmiechnął i poszliśmy

<Labo?>

Od Kiji C.D. Labo

 - Może poznamy to razem? - zaśmiałam się. Wilk był bardzo miły. Polubiłam go. Może zostaniemy przyjaciółmi?
 - No jasne! - również się zaśmiał. Pacnęłam go w nos i zaczęłam uciekać. Spojrzałam na niego. - Może... zostaniemy przyjaciółmi? - lekko zarumieniłam się.
<Labo?>

Od Labo C.D. Kiji

- Jasne. - powiedziałem.
Udaliśmy się nad lawendowe pole.
- Ale tu pięknie. - uśmiechnęła się wadera.
- Szczerze mówiąc, znam tylko to miejsce... no i może jelenią górę. - zaśmiałem się.
- Ja też, nie znam za dużo. - stwierdziła.
- No to chodźmy zwiedzać dalej! - zawołałem.

<Kija?>

Od Labo C.D. Ariany

- Jasne, chodź. - uśmiechnąłem się do wadery.
- Okej. - powiedziała.
Ruszyliśmy w stronę Kavaj'a.
- Witam. - ukłoniłem się nisko.
- Cześć Labo. - zaśmiał się basior.
- To jest Ariana... więc ja was zostawiam. - uśmiechnąłem się i wyszedłem z jaskini. Postanowiłem czekać na waderę.

<Ariana?>

Od Kiji C.D. Labo

 Wito mówi mi co mam pisać ;)
 - Mam na imię Kija. A ty? - odpowiedziałam na pytanie basiora.
 - Jestem Labo. Masz piękne imię, Kijo. - uśmiechnął się.
 - Dzięki, ty też masz... ładne. - lekki rumieniec wkradł się na moją twarz. Był przystojny. - Może się przejdziemy?
<Labo?>

Od Ariany C.D. Labo

- Jestem Ariana możesz mi mówić Ari lub Ana. Jak wolisz. - Uśmiechnęłam się do psa (Basiora czy jak tam, nie wiem jak napisać ale trudno) Wydawał się na miłego
- Jesteś tu nowa? - Zapytał z wielkim naciskiem na nowa
- Tak, właśnie chciałam poszukać przywódcy. - Spojrzałam prosto w oczy psa. - Możesz mnie zaprowadzić? - Zapytałam nie pewnym głosem

<Labo?>

Nowa wadera - Rosalie!

| Imię: Rosalie
| Skróty: Różyczka, Róża
| Wiek: 2 lata
| Stanowisko: Medyczka
| Głos: Natalia Nykiel - Bądź Duży
| Motto: --
| Charakter: Rosalie jest wielką marzycielką i romantyczką. Jest miła, wesoła, zawsze pomaga innym, opiekuńcza i troskliwa. Nigdy nikogo nie atakuje bez powodu. Pewnie teraz każdy myśli że Rosalie to bardzo spokojna wadera... czasami. Ma bardzo zmienny charakter. Raz spokojna niczym anioł, a za chwilę szalona i rozbrykana.
| Rodzina: --
| Aparycja; 

  • Waga: 26 kg
  • Rasa: Wilk
  • Wzrost: ok. 70 cm
  • Umaszczenie: Rosalie ma białą sierść, ale gdy się przyrzysz, zauważysz, że tak naprawdę jest ona lekko różowa.

| Partnerstwo: Brak
| Zauroczenie: Brak
| Potomstwo: Brak
| Historia: Rosalie trafiła do watahy niedawno. Jej rodzice ją porzucili. Błąkała się samotnie po lesie. Nagle zaatakował ją czarny wilk. Walczył z nią, a potem pozostawił ranną na pastwę losu. Znalazł ją jeden z wilków. Była bardzo pogryziona, ale opatrzył jej rany i zaprowadził do stada.
| Kontakt: Kama3007 (howrse)

Od Labo

Leżałem w swojej jaskini i rozmyślałem nad sensem własnego życia... właściwie, to co by tu porobić? Nudziłem się i to bardzo, a tak naprawdę, to nie miałem co robić. Dobra, idę się przejść.

Wyszedłem z jaskini, rozciągając przy tym swe jakże choć nie tak stare, kończyny... nagle jakaś suka na mnie wpadła.
- Wybacz... to moja wina. - westchnęła.
- Nic się nie stało. - zaśmiałem się. - Jestem Labo, a ty?

<Jakaś suka?>

Nowa wadera - Ariana!

| Imię: Ariana (Woli samo Ariana a nie Ariana Grande)
| Skróty: Ari lub Ana
| Wiek: 1,9 lat
| Stanowisko: Tropicielka.
| Głos: Ariana Grande - Focus on Me
| Motto: Miej się zawsze na baczności.
| Charakter: Ariana jest waderą która lubi śpiewać ma anielski głos, ale zarówno zna też sztuki walki. Ari jest miła, przyjacielska, lubi zdrowo się odżywiać, lubi w lato poleżeć na hamaku. Lubi też przyrodę. Pragnie nie długo założyć rodzinę.
| Rodzina: 
- Matka - Joan
- Ojciec - Edward
- Brat - Frank
| Aparycja:

  • Waga: 8 kg, mało?
  • Rasa: Mieszaniec, Ariana nie jest pewna swojego pochodzenia.  
  • Wzrost: 55 cm 
  • Umaszczenie: Pudrowy róż z ciemniejszymi łatkami  
  • Wygląd:  Piękny ogon i włosy  

| Partnerstwo: Brak
| Zauroczenie: Labo ♥
| Potomstwo: Brak.
| Historia: Chciała się wyróżnić od rodziny więc poszła w świat i tyle.
| Kontakt: Tak, tak Psiaczek. A któż by inny? xD

Od Kiby C.D Kavaj'a

- Kiba? - zapytał basior, podchodząc do mnie.
Już wiedziałam, czego szuka... pewnie zauważył moją ranę na brzuchu. Zasłoniłam ją łapą.
- Kiba... - warknął. - Co on ci zrobił?
Zaczęłam uciekać... zachowałam się jak tchórz, a nie zabójca. Jak zwykle, udałam się w góry ryzyka. Polubiłam tamto miejsce, nie wiem dlaczego...

<Kavaj?>

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 Usłyszałem cichy szloch. Spojrzałem na waderę. To ona.
 - Mów co się stało, albo wyciągnę to z Ciebie siłą. - odparłem, po czym mocno ją przytuliłem.
 - Wilk... - odparła. Tak, Kiba miała kiedyś iść na spotkanie z wilkiem... czekaj, czekaj... zabije gnoja! Wyskoczyłem z jaskini i biegłem jak najszybciej mogłem. Zauważyłem wilka szwędającego się po naszych terenach. On nie należy do żadnej watahy. Niespodziewanie rzuciłem się na niego i wgryzłem mu się w kark.
 - Jak śmiałeś zbliżyć się do mojej partnerki! - mocno walnąłem go pazurami. Wilk był widocznie zdezorientowany. Puściłem go, a następnie skoczyłem na niego całym ciałem. Słychać było trzaskające kości. Wilk ledwo co oddychał. Zostawiłem go. Spojrzałem w tył. Kiba...
<Kiba?>

Od Maffashion - C.D. Savey

 - Nie musisz mi się kłaniać. Jestem zwykłym wilkiem. - uśmiechnąłem się, po czym spojrzałem w lewo. - Może przejdziemy się wzdłuż i wszerz? - byłem pod wrażeniem piękności wadery, aczkolwiek... na co liczysz Maff? Wadera pokiwała niepewnie głową, a ja ruszyłem lekko rozkładając skrzydła. - Leciałaś kiedyś?
<Savey? :3>

Od Kiby C.D Kavaj'a

- Nirvana... ładne imię. - westchnęłam. Tak właśnie chciałam nazwać swoją córkę.
- Mam też pomysł, że trzecią suczkę możemy nazwać Dosia. - uśmiechnął się.
- Jasne. - odwzajemniłam gest.

***
Obudziłam się, a obok mnie leżał Kavaj. Lekko wysunęłam się z jego objęcia, po czym wyszłam z jaskini. Dzisiaj miałam specjalne zlecenie... Sacramentente niestety nie wie, że jestem w ciąży i poprosiła mnie abym w górach ryzyka spotkała się z jakimś wilkiem. Nie mogłam odmówić. Nie mogłam odmówić Alfie... udałam się w umówione miejsce.

***
- Och witam... nie wiedziałem, że mam się spotkać z tak przepiękną suką. - zaśmiał się wilk.
W odpowiedzi wyszczerzyłam kły.
- Będziemy się nawzajem zabijać? Myślałem, że się dogadamy. - uśmiechnął się szyderczo.
- Jak niby mamy się dogadać? - warknęłam.
- Nie wiem... mogłabyś coś zaproponować. - basior okrążył mnie.
Wiedziałam, co ma na myśli... powiem szczerze, że trochę się bałam. Po krótkim namyśle, skoczyłam na niego.
- Już się bawimy? - wilk wepchnął swój język w mój pysk.
Nie wiedziałam co powiedzieć... jego uścisk był tak mocny, że nie mogłam się wyrwać. W końcu drapnęłam go w nos, a ten zawył, przy okazji drapiąc mnie w brzuch. Teraz to ja, zawyłam z bólu. Boże... co ja zrobiłam? Co jeśli przez to poronię? Jak najszybciej mogłam, uciekłam z gór ryzyka.

***
Weszłam do jaskini. Kavaj jeszcze spał, lecz powoli się przebudzał. Położyłam się obok niego, zasłaniając łapą moją ranę.
- Dzień dobry księżniczko. - uśmiechnął się.
- Cześć. - westchnęłam.
- Coś się stało? - zapytał, przytulając mnie.
- Nie. - warknęłam.
- Kiba, co jest? Przecież widzę. - stwierdził stanowczo.
- Nic nie jest. - znów warknęłam, przewracając się na drugi bok.
Czułam do siebie obrzydzenie... kiedy ten wilk, zaczął mnie całować przy okazji mnie dotykał... lubiłam, kiedy dotykał mnie Kavaj... ale nie ten szczyl!
To było straszne... nie wybaczę sobie tego, że się nie obroniłam. Zaczęłam cicho skomleć, po czym z mojego futra zaczęły skapywać łzy.

<Kavaj?>

Od Savey Cd Maffashion

Gdy usłyszałam trzepot skrzydeł, spojrzałam w kierunku potencjalnego niebezpieczeństwa. Po chwili okazało się, że to basior. Nie mogłam go rozpoznać bo stał idealnie pod słońce.
- Witaj piękna Savey - usłyszałam.
- Witaj...
Po chwili słońce zniknęło za chmurami a ja ujrzałam pyszczek basiora. Był to samiec alfa. Ugięłam delikatnie przednią łapę i ukłoniłam się samcowi. Tak juz miałam w zwyczaju, by okazywać szacunek. Czekałam w bezruchu do czasu gdy się nie odezwał wtedy delikatnie podniosłam łepek.
< Maff? >

Od Maffashion (do Savey)

 Leżałem lekko w jaskini. Obmywałem skrzydła. Gdy skończyłem, wyszedłem z jaskini, rozejrzałem się. Nikogo nie było, więc rozłożyłem skrzydła i poleciałem. Szukałem tej nowej... Savey. Chciałem z nią porozmawiać i tak dalej. Gdy zauważyłem białą suczkę, delikatnie podleciałem do niej. Złożyłem skrzydła.
 - Witaj, piękna Savey. - uśmiech nie schodził mi z pyska.
<Savey?>

Basior Alfa 2 - Maffashion!

Simargl by Riixon| Imię: Maffashion. Jak na basiora dumne, prawda?
 | Skróty: Maff, Shion, Shioff, Noima.
 | Wiek: 2 lata, młody.
 | Stanowisko: Basior Alfa 2.
 | Głos: Olly Murs - Kiss Me
 | Motto: "Ale póki serce bije w piersi, nie jest się do końca przegranym. "
 | Charakter: Maffashion to odważny, miły i odważny wilk. Nie lubi być... wywyższany dzięki randze, ponieważ to dostał tylko dlatego, że Kavaj się zlitował nad dawnym przyjacielem. Zakochany w Savey. Czasem dzięki swym skrzydłom umie latać, aczkolwiek nie używa tego przy innych wilkach. Według niego ma piękny głos, którego nie zamierza marnować.
 | Rodzina: Nope.
 | Aparycja;  
  • Waga: 12 kg.
  • Rasa: Wilk.
  • Wzrost: 75 cm WK.
  • Umaszczenie: Wilczaste.
  • Wygląd: Długie, zwinne łapy, mocny łeb, puszysty ogon, wyprostowana sylwetka, piękne białe skrzydła.
 | Partnerstwo: Savey ♥
 | Zauroczenie: Savey ♥
 | Potomstwo: Brak.
 | Historia: Widzisz... narodził się jako szczenię Alf Watahy Dzikiej Duszy. Wyrzucili go, jednak on powrócił i został tu. Później pomógł PoDC w wojnie, i tak tutaj został jako Basior Alfa dzięki Kavaj'owi.
 | Kontakt: Piesel1423 | Gabi lubi | dupagabrysi@gmail.com

Nowa wadera - Savey!

| Imię: Savey 
| Skróty: Sav, Nightmare, Avey ( wy sami wiecie jak najlepiej do niej mówić )
| Wiek: 3 lata. 
| Stanowisko: Dowódca Wojowników, Obrońców i Strażników.
| Motto: „Pamiętaj kim jest prawdziwy wróg”.
| Charakter: Mimo że jest ona wilkiem należy do grupy miłych i pomocnych. Stara się poświęcać czas innym ale zbytnio się nie narzuca. Po prostu tego nie lubi. Z początku jest bardzo skryta i tajemnicza ale z czasem okazuje się że umie się dobrze bawić. Taka zabawa może się równie szybko skończyć. Ma też wady, gdy ktoś ją zdenerwuje jest bardzo podła i niebezpieczna wtedy lepiej na nią uważać. Niektórzy myślą, że czasami lepiej z nią nie gadać ale zawsze chętnie z tobą porozmawia i podpowie co zrobić w trudnej sytuacji. Gorzej jest gdy ją obrazisz wtedy potrafi komuś po prostu przywalić albo odejść niewzruszona, niestety zależy to od jej humoru. Ciężko jest jej komuś zaufać, ufa tylko tym kogo darzy miłością bądź przyjaźnią. Poza tym jest ona bardzo inteligentna, zawsze znajduje wyjście z niekorzystnej sytuacji.
| Rodzina:
Matka – Ejme.
Ojciec – Phill.
Brat – Ares.
Brat – Mealand.
Brat – Ahton.
| Aparycja; 
• Waga: ok. 25/30 kg.
• Rasa: Pełnokrwisty wilk.
• Wzrost: ok. 75 cm.
• Umaszczenie: Dominującym kolorem sierści Savey jest biały ale można u niej dostrzec parę czarnych jak i również żółtych plam.
• Wygląd: Avey jest bardzo szczupła i wysoka jak na wilczycę. Posiada ona długi ogon który bardzo często używa do obrony i blokowania przeciwników. Mimo wszystko używa również łap, które są silnie umięśnione. Dzięki swojej posturze jest ona wytrzymać biegi na bardzo długie dystanse, szybko się przy tym nie męcząc. Jest również posiadaczką dużych uszu i paru piór na głowię.
| Partnerstwo: Maffashion ♥
| Zauroczenie: Maffashion ♥
| Potomstwo: -.
| Historia: Od samego początku miała pod górkę. W młodości należała do watahy zabójców i wojowników zajmując tam wysokie stanowisko. Niestety z czasem wygnano ją pod pretekstem zdrady ale stała się po prostu za dużym zagrożeniem dla wilków. Musiała radzić sobie sama ale lepiej nie wiedzieć co robiła w czasie samotności. Niestety te wspomnienia nawiedzają ją jeszcze każdej nocy. Błąkała się po świecie walcząc o życie nie tylko z wilkami ale również z ludźmi i dzikimi stworzeniami. Nie tylko złe rzeczy czyniła ta wadera podczas samotnej podróży. Pomagała watahom podczas wojen stając po stronie dobra i lojalności. Aż w końcu znalazła tą jedyną watahę w której może ją zaakceptują. Wie przecież że jest wspaniałym wojownikiem a nie bezdusznym zabójcą. Stara się ukrywać swoją przeszłość i po prostu o niej nie wspominać. 
| Kontakt: Kita59 (howrse), savekrrk@gmail.com, 53985440 (GG)

Luna odchodzi!

Luna odchodzi zostawiając swego partnera, Roko... Jeśli będziesz chciała kiedyś wrócić, śmiało!
Powód: Brak czasu.

500 postów!!!

 Czekajcie...
Niedowierzam!!!! 500 postów!!! WOW! Jestem z was tak dumna, nie wyobrażacie sobie ♥ Dziękuje wam! Bez was ta sfora by nie istniała!!!
Alfa Sacramentente

400 postów!

 Niezmiernie się cieszę z 400 postów!
Nie pamiętam kto napisał, chyba Michael, ale nie jestem pewna... więc dziękuje wam ♥
Alfa Sacramentente

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 Zarumieniłem się lekko. Hehe, no tak. Polizałem ją mocno.
 - Nie teraz, jesteś w ciąży. Muszę się tobą zaopiekować. - musnąłem lekko jej wargi. Kiba ułożyła się w posłaniu, a ja dałem jej pyszniutkiego jelenia. - Jak je nazwiesz? Ja nazwę swoją... Hope! A ty?
<Kibo? :3>

wtorek, 19 stycznia 2016

Khalia zachodzi w ciążę!

  • Z kim: Alone.
  • Ilość: 4 szczenięta.
  • Data: 19 stycznia 2016 roku.
  • Data narodzin: 26 stycznia 2016 roku.

Kiba zachodzi w ciążę!


  • Z kim: Kavaj.
  • Ilość: 3 szczenięta {2 żywe + 1 martwe}.
  • Data: 19 stycznia 2016 roku.
  • Data narodzin: 26 stycznia 2016 roku

Nowy basior - Labo!

| Imię: Labo.
| Skróty: Nie ma.
| Wiek: 3,5 roku.
| Stanowisko: Tropiciel.
| Głos: Enej - Kamień z napisem LOVE
| Motto: Co cię nie zabije, to cię wzmocni!
| Charakter: Labo jest... bardzo szalonym psem. Ma dystans do życia, co idzie z tym, że nie wszystko bierze na poważnie. Czasem, można powiedzieć, że jest on po prostu... głupi, tak, głupi. Nie lubi o sobie opowiadać, więc to tyle.
| Rodzina:
Matka - Ira.
Ojciec - West.
Siostra - Della.
| Aparycja:

  • Waga: 28 kg.
  • Rasa: Mieszaniec, Labo nie jest dokładnie pewny swojego pochodzenia.
  • Wzrost: 60 cm WK.
  • Umaszczenie: Kremowo - brązowe.
  • Wygląd: Smukłe łapy, długi ogon, brązowy nos.

| Partnerstwo: Może kiedyś...
| Zauroczenie: Nie..
| Potomstwo: Brak.
| Historia: Niedługo napiszę.
| Kontakt: Mrs. Darkness

Od Khalii Cd Alone

- No będzie jeden - powiedziałam.
- Jeden ? Jak jeden ?
Popatrzyłam na niego i zaśmiałam się głośno.
- Czwórka !
- Na prawdę ?
- Tak !
Piesek podbiegł i przytulił mnie. Zachowywał się jak wariat ale za to go właśnie kochałam, za to, że jest takim kochanym wariatem.
- To co teraz pilnowanie dwadzieścia cztery godziny na dobę ?- zaśmiałam się.
< Al ? ♥>

Od Kiby C.D Kavaj'a

- Myślałam, że nie będziesz się cieszył... - stwierdziłam.
- Ja? Kocham cię przecież! - zaśmiał się.
- I pamiętaj też, że zawsze jestem do twoich usług. - uśmiechnęłam się, dając basiorowi do zrozumienia, że bardzo podobało mi się to, co robiliśmy wczoraj wieczorem.

<Kavaj?>

Od Alone'a - C.D. Khalii

 - Na prawdę? - szczeknąłem i zacząłem ganiać za swoim ogonem. Khalia zaśmiała się, a ja mocno ją przytuliłem. - Czas wracać do domu. - odparłem, po czym ruszyłem z Khalią do domu. - Ile tych szczeniaków będzie? - spytałem.
<Khal? ♥♥>

Od Khalii Cd Alone

Siedziałam u lekarki a ona po chwili podeszła do mnie uśmiechnięta.
- No to brawo kochani udało się wam !
- Na prawdę ?
- No przecież ja nie żartuję !
- Dziękuję ci ! - powiedziałam i przytuliłam suczkę.
Wyszłam do Alone'a udając obojętną.
- I jak?...
Uśmiechnęłam się i przytuliłam go bardzo mocno.
- Udało się ! - powiedziałam i polizałam go w ucho.
 AL ? ♥♥  

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 Szczenięta?! Moje marzenie się spełniło! Wręcz rzuciłem się na suczkę.
 - Tak, tak! - krzyknąłem z łzami w oczach. Bardzo mocno ją przytuliłem, po czym polizałem ją po poliku.
<Kibo? ♥>

Od Kiby C.D Kavaj'a

Kiedy wyszłam od szamanki uśmiechnęłam się lekko, ale zaraz spoważniałam.
- Więc... będziesz ojcem trzech szczeniąt. - westchnęłam.
Nie wiedziałam jak on zareaguje... a może chciał się zabawić? Grał takiego dobrego, a teraz mnie zostawi...?

<Kavaj?>

Od Alone'a - C.D. Khalii

 Zaśmiałem się, po czym zacząłem gonić za suczką.
~*~
Czekałem zniecierpliwiony przed salą. Czekałem na wyniki. Ile bym dał, aby wynik był pozytywny i byśmy mieli szczenięta. Khalia wyszła. Mocno ją przytuliłem.
 - I jak?... - odezwałem się cicho.
<Khal? ♥♥♥♥>

Od Khalii Cd Alone

- Bo myślę, że chyba za parę dni pójdę do lekarza. Po tym co się dzisiaj stało - stwierdziłam i polizałam go w nos- i myślę, że jesteśmy wystarczająco odpowiedzialni by mieć szczenięta.
- Będę mógł pójść z tobą?
- Oczywiście, że tak !
Przez chwilę była cisza ale wpadłam na pewien pomysł. Szturchnęłam go lekko i zaczęłam uciekać.
- Gonisz !
< Al ? ♥  >

Od Alone'a - C.D. Khalii

 - To bym się tak ucieszył! Jesteśmy małżeństwem, nie partnerstwem, więc czemu nie mieć szczeniąt? Jesteśmy na tyle odpowiedzialni, prawda? - polizałem ją w bok pyska, po czym spojrzałem na nią uśmiechnięty. - A czemu pytasz?
<Khalia? ♥>

Od Khalii Cd Alone

- Ja ?
- No tak.
- Chciałabym i to bardzo ! - stwierdziłam.
Uśmiechnęłam się do partnera i zastanowiłam przez chwilę. Chyba będę za parę dni musiała iść do lekarza i dowiedzieć się czy nam się udało.
- Al a jeżeli okazałoby się, że jestem w ciąży ? - zapytałam.
< Alone ? >

Od Alone'a - C.D. Khalii

 - Ja Ciebie też. - wtuliłem się w futro wybranki. Nasze obroże radośnie dały znać, że też tu są. Zaśmiałem się. Tak chciałbym mieć szczeniaki z Khalią... uh... spojrzałem na nią kątem oka. - Chciałabyś mieć szczenięta?
<Khalia?>

Nowa wadera - Kija!

| Imię: Kija
| Skróty: Po co one przecież takiej suni skrót.
| Wiek: 3 lata.
| Stanowisko: Wadera Gamma.
| Głos: LINK DO GŁOSU PROSZĘ PRZYSŁAĆ!
| Motto: "Bądź sobą"
| Charakter: Nasza Kija  jest: Miła,Dobra, mądra,serce wielkie to tyle.
| Rodzina: 
Mama: Basa
Tata: King
Brat: Kini
Siostra: Kaja
Dziadek:Miko
Babcia: Daja
Dziadek: Dingo
Babcia: Saszka
Aparycja;

  • Rasa: Owczarek niemiecki mieszany z wilkiem
  • Waga: Proszę uzupełnić!
  • Wzrost : 12 kg 
  • Umaszczenie: czarno złoto podpalana.
  • Wygląd: jak owczarek xd 


| Partnerstwo: Brak ale Kavaji?
| Zauroczenie: Nie wiem zauroczyła się w Kavajim.
| Potomstwo: Brak
| Historia: Jej życie hmmm narodziła się na górze "Orla Przełęcz".Trafiła do ludzi ale to zbyt głupie i no do sfory i watahy.

Nowy szablon!

 Cześć.
Zmieniłam szablon na bardziej zimowy... co o nim myślicie? :)
Alfa Sacramentente

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

~*~
Następnego dnia byliśmy wykończeni. Leżeliśmy obok siebie. Eh... wpadłem. Po prostu wpadłem. Westchnąłem. Zacząłem lekko machać ogonem. Kibę strasznie rozbolał brzuch, więc zaprowadziłem ją do szamanki. Później wróciła.
 - I... co?
<Kiba?>

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Od Khalii Cd Alone

Podeszłam do męża i polizałam go w szyję.
- Hmm u mnie dobrze a jak z tobą? - zapytałam uwodzicielskim głosem.
- Lepiej niż kiedykolwiek - szepnął mi do ucha po czym ugryzł mnie w nie delikatnie.
Ruszyliśmy w dalszą drogę cały czas rozmawiając przerywając to pocałunkami. Miałam nadzieję, że się udało i powiększymy naszą rodzinę. Kochałam go jak nikogo innego i tak samo pragnęłam jego bliskości oraz uczucia. Był dla mnie kimś wyjątkowym i cały czas jest. Gdy zatrzymaliśmy się nad rzeką przytuliłam go i wtuliłam się w jego miękkie futro.
- Kocham cię - szepnęłam.
< Al ? >

Od Kiby C.D Kavaj'a

Zaczęłam coraz głośniej jęczeć. Przez przypadek, lekko drasnęłam Kavaj'a swoim pazurem, a on za karę wszedł we mnie jeszcze głębiej, co spowodowało mi jeszcze większa przyjemność. Nagle basior zwolnił, dając mi do zrozumienia, że musi chwile odpocząć. Zaśmiałam się cicho, po czym go polizałam. Kavaj uśmiechnął się i znów zaczął.

<Kavaj?> 8)

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 Szybko wszedłem w waderę, a ta lekko zawyła. Polizałem ją. Wyszedłem z niej i znowu wszedłem, ale szybciej. Zeszliśmy z kanapy i wskoczyłem na nią, wchodząc w nią. Zacząłem poruszać się w jej ciele. Czułem, jak sperma dostaje się do jej brzucha.
<Kiba?> Whatever.

Od Kiby C.D Kavaj'a

Lekko otworzyłam pysk, wkładając do niego członka Kavaj'a (XDDD)... gdy już skończyłam, ten przewrócił mnie i zaczął znów mnie lizać... nigdy nie czułam się tak dobrze, jak z nim... byłam troszkę zdziwiona, dlaczego on wybrał akurat mnie?
Zaczęłam chicho jęczeć.

<Psujący psychikę Kavaj'u?> Co ty robisz z moim życiem? C:

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 Gdy tylko usłyszałem te słowa, uśmiechnąłem się. Tylko... czy chciałem zostać ojcem tych pięknych szczeniąt z Kibą? Oto jest pytanie... Suczka rozszerzyła lekko nogi. Nie, gra wstępna. Zacząłem lizać ją po szyi, aż do miejsca intymnego i z powrotem. W końcu zacząłem lizać jej miejsce intymne. Przewróciła mnie i zaczęła zniżać się do mojego członka....
<Kibo? 8)>

Od Kiby C.D Kavaj'a

Już otworzyłam psyk, by wypowiedzieć słowo "tak"... jednak powstrzymałam się. Czy ja na pewno tego chcę? Czy chcę zostać matką moich i Kavaj'a szczeniąt? Czy chcę z nim robić to, co w głębi duszy pragnęłam z nim robić od początku naszej znajomości? Po chwili namysłu, stwierdziłam, że moja odpowiedź będzie brzmieć...
- Tak. - uśmiechnęłam się.

<Kavaj? 8)>

Od Suni

Plaża. Cicha, milcząca. Fale rozbijały się o skalisty brzeg z łagodnym pluskiem, kojącym moje uszy co całodziennym wysłuchiwaniu radosnej paplaniny innych psów. Siedzenie w tym odległym zakątku sfory i rozkoszowanie się widokiem tonącego w wodzie słońca było jak masaż dla umysłu, bo jednak ciało miałam spracowane po dzisiejszej pracy.
Woda kusząco obmywała moje łapy chłodną mgiełką. Przymknęłam oczy, a nogi same skierowały mnie w przejrzystą toń morza.
Chciałabym, żeby ta chwila trwała wiecznie, pomyślałam z delikatnym uśmiechem. Wyciągnęłam pysk w stronę słońca, kiedy usłyszałam za sobą chrząknięcie. Odwróciłam się jak oparzona, spoglądając na brzeg. Stał tam jakiś pies, przypatrując mi się badawczo. Wyszedłam z wody i przedstawiłam się, chcąc zrobić dobre... jakieś wrażenie.
- Witam, jestem Sunia - powiedziałam, starając się wyglądać na pozytywnie nastawioną. Zmusiłam się do uśmiechu
<Ktooś?>

Para Alfa - Kiba i Kavaj!

Kiba & Kavaj
Gratulacje!

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 - Najserdeczniejszą i najważniejszą partnerką Kavaj'a i matką tych pięknych szczeniąt, która jest Waderą Alfa. - polizałem ją po pysku. Ogłosiłem to rano. Zamieszkaliśmy ostatecznie w mojej jaskini. Siedzieliśmy przy kominku. Po chwili jednak zaczęliśmy się całować... tia... Przewróciłem waderę i spojrzałem jej prosto w oczy. - Gotowa?
<Kibo? ( ͠°ل͜ °)>

Od Kiby C.D Kavaj'a

- Jasne, że zostanę. - uśmiechnęłam się, po czym polizałam lekko Kavaj'a.
W końcu mogłam to zrobić... w końcu mogłam się do niego przytulić... w tym momencie byłam najszczęśliwszą waderą na świecie! Ale... został tylko jeden, mały problem.
- Czy to oznacza, że będę waderą Alfa? - zapytałam.

<Kavaj?>

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 Zamurowało mnie. Tak, kochałem ją...
 - I ta suczka która mi się podobała to ty. - odparłem, po czym polizałem ją po nosie. Spojrzałem na nią, a ta lekko podniosła pysk. - I... zostaniesz moją partnerką?
<Kiba?>

Od Kiby C.D Kavaj'a

- Kavaj... - wykrztusiłam. - Pamiętasz, kiedy zapytałeś się, czy ktoś mi się podoba?
- Tak, pamiętam. - powiedział.
- Wtedy powiedziałam nie... - westchnęłam.
- I? - basior spojrzał na mnie.
- Skłamałam... mówiąc, że nie, ponieważ spodobał mi się jeden basior... którym jesteś ty. - uśmiechnęłam się lekko, lecz zaraz potem spoważniałam, opuszczając łeb by uniknąć upokorzenia się.

<Kavaj'usiu? :3>

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 Coś mnie ciągnęło do gór. Czułem że ktoś, kogo lubię ma problem. Szybko wstałem i zacząłem szybko biec. Zaczął padać również deszcz. Biegłem w górach. Zauważyłem... Kibę. Kiba leżała skulona. Warknąłem i o wiele szybciej zacząłem biec. Stanąłem. Widziałem ból w oczach wadery. Bez zastanowienia wziąłem ją na plecy i zacząłem biec do mojej jaskini. Opatrzyłem jej łapę, po czym ona powiedziała "Ja... już pójdę". Ale miałem dość tego. Westchnąłem.
 - Nie przeszkadzają mi krople deszczu uderzające o dach tego pustego domu
Nie robią one na mnie wrażenia
Nie wstydzę się łez i po prostu pozwalam im popłynąć -
Nie boję się płakać, tak raz na jakiś czas,
Choć ogarnia mnie smutek, gdy nie ma cię na drodze, którą zmierzam
Czasami są dni, gdy udaję, że wszystko jest dobrze
Choć w rzeczywistości tak nie jest

Największy ból
To będąc tak blisko
I mając tyle do powiedzenia
Patrzeć, jak odchodzisz.
I nigdy się nie dowiedzieć
Jak nasza historia mogłaby się potoczyć
A ty nie przekonasz się, że moja miłość do ciebie,
Jest czymś, o co szczerze walczyłem

Ciężko mi poradzić sobie z bólem, brakuje mi ciebie, gdziekolwiek bym nie był -
Ale jakoś to wytrzymuję
Trudno zmusić się do uśmiechu, gdy widzę naszych wspólnych przyjaciół, a ja jestem sam.
Coraz trudniej
Wstawać, ubierać się, żyć z tym żalem...
Lecz wiem, że gdybym mógł zrobić to raz jeszcze
Wyjawiłbym wszystkie słowa, jakie wówczas zachowałem w swoim sercu,
Które zostały niewypowiedziane

Największy ból
To będąc tak blisko
I mając tyle do powiedzenia
Patrzeć, jak odchodzisz.
I nigdy się nie dowiedzieć
Jak nasza historia mogłaby się potoczyć
A ty nie przekonasz się, że moja miłość do ciebie,
Jest czymś, o co szczerze walczyłem

Największy ból
To będąc tak blisko
I mając tyle do powiedzenia
Patrzeć, jak odchodzisz.
I nigdy się nie dowiedzieć
Jak nasza historia mogłaby się potoczyć
A ty nie przekonasz się, że moja miłość do ciebie,
Jest czymś, o co szczerze walczyłem

A ty nie przekonasz się, że moja miłość do ciebie,
Jest czymś, o co szczerze walczyłem
<Kiba?> Proszę, przeczytaj piosenkę...

Nowa suczka - Katherine!

| Imię: Katherine.
| Skróty: Kate.
| Wiek: 6 lat.
| Stanowisko: Medyczka.
| Głos: Donatan Cleo - Brać feat. Enej
| Motto: Czas zmienia, punkt widzenia.
| Charakter: Kate, to bardzo miła i sympatyczna suka. Zawsze stara się pomóc, przez co czasem staje się natarczywa... uwielbia medycynę. Jest w tym najlepsza! A przynajmniej, jej się tak wydaje. Troszkę zarozumiała i wredna, ale nie martw się, tylko czasami.
| Rodzina:
Matka - Larissa.
Ojciec - Jordan.
| Aparycja:

  • Waga: 26 kg.
  • Rasa: Owczarek szwajcarski.
  • Wzrost: 55 cm WK.
  • Umaszczenie: Białe.
  • Wygląd: Smukłe łapy, długowłosa suka, piwne oczy.

| Partnerstwo: Brak.
| Zauroczenie: Nie.
| Potomstwo: Brak.
| Historia: Niedługo napiszę.
| Kontakt: Mrs. Darkness

Od Kiby C.D Kavaj'a

Obudziłam się około pierwszej w nocy. Było mi strasznie zimno, zresztą nie dziwie się, w końcu śpię pod drzewem, pada śnieg i jest chyba minus pięć stopni... normalnie jak z bajki!
Ile ja bym dała, żeby móc położyć się koło Kavaj'a... przytulić się do niego... no tak, to tylko moje marzenia. Tak jak wczoraj rano, otrzepałam się ze śniegu i znów udałam się nad góry ryzyka.
Kiedy tak szłam, rozmyślałam, co by było, gdybym tak nagle... skoczyła? Praktycznie nikogo by to nie obchodziło. Więc czemu by tak nie zrobić? Nie... to bez sensu, może kiedyś, znajdę tego jedynego, zapomnę o Kavaj'u? Albo zostanę starą waderą, gdy on na starość będzie ze swoją partnerką? Będą mieć szczeniaki, a później jakiś szczeniak znów zostanie Alfą? A ja będę tak stara i umrę? A może jednak powiem Kavaj'owi, co do niego czuję? Prędzej czy później, wyjdzie to na jaw... ale jeszcze nie teraz.

Nagle poczułam straszny ból... leżałam zwinięta w kulkę, na lodzie zasypanym śniegiem, którego wcześniej nie zauważyłam. Nie byłam co do tego pewna, ale chyba złamałam łapę... chciałam wstać, jednak niezbyt mi się to udawało, ponieważ z każdą nieudaną próbą lądowałam na ziemi, czując coraz większy ból. Nie zostało mi nic innego, jak doczołgać się w spokojnie miejsce, gdzie nie ma aż takiej wielkiej śnieżycy.

Nareszcie, udało mi się to uczynić. Moje oddechy były szybkie, a zarazem krótkie. Ból nasilał się coraz bardziej. Zaczęłam cicho skomleć...

<Kavaj?> Jakoś tak, mam nagły przypływ weny. xD

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 Położyłem się przy suczce. Chciałem ją... zdenerwować. Uśmiechnąłem się i po chwili wróciłem do jaskini i położyłem się zmęczony. Popatrzyłem w ścianę.
<Kibo?>

Od Kiby C.D Kavaj'a

- Ach tak... - westchnęłam.
Nie miałam ochoty wypytywać, która jest taką szczęściarą... po prostu nie. Równie dobrze, mogłaby to być jakaś suka z sąsiedniej sfory... np. Adeline, Miranda lub Rose.
- Ja już będę szła. - oznajmiłam wstając, jednak basior mnie zatrzymał.
- Odprowadzę cię. - uśmiechnął się.
- Jeśli chcesz. - mruknęłam.

Kiedy doszliśmy już do mojego drzewa, uśmiechnęłam się sztucznie mówiąc:
- Możesz już iść.
- Tutaj mieszkasz? - zapytał.
- Niestety, tak. - stwierdziłam. - Ale teraz, możesz już iść.
Położyłam się pod drzewem, totalnie ignorując Kavaj'a.

<Kavaj'u?> cc:

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 Uh... czy mi się ktoś podoba? Podoba.. ęęęęę... ktoś mi się taki podoba. Ale gdybym powiedział... suczka zaczęłaby mnie zasypywać pytaniami. A nikt tego nie chce, prawda? Ale cóż, nie kłamać.
 - Tak. - odparłem mocno.
<Kiba? :)>

Od Kiby C.D Kavaj'a

Zaraz, on do mnie mówił? Starałam się przeanalizować wszystkie jego słowa... czy ktoś mi się podoba? Tak, już chciałam odpowiedzieć: tak... lecz pewnie za chwilę zapytałby się: kto to jest?
- Nie, nikt nie wpadł mi w oko... - przełknęłam ślinę. - A tobie, ktoś się podoba?

<Kavaj'u?> xD

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 Myślałem o Kibie cały wieczór. Była... piękna. Bardzo piękna. Ale tak bardzo bardzo. Westchnąłem i wszedłem do jej jaskini.
 - Cześć... Kiba. - odparłem nieśmiało, po czym lekko zaśmiałem się.
 - Cześć. - odrzekła zdziwiona. Chyba nie spodziewała się mnie... albo po prostu odstraszam wyglądem. - Co tu robisz?
 - Postanowiłem tak przyjść do Ciebie... no wiesz. - zarumieniłem się lekko. - A tak w ogóle... podoba Ci się ktoś?
<Kibo? c:>

Od Kiby C.D Kavaj'a

- Ach tak... - westchnęłam, biorąc do pyska zwierzynę.
Kiedy basior odbiegł, jeszcze raz spojrzałam na miejsce, w którym się spotkaliśmy... a później pobiegłam w spokojne miejsce.

Nie trwało to zbyt długo, iż ogółem w górach nie ma tak wielkiego ruchu. Usiadłam pod drzewem, wypuszczając z paszczy karibu. Zaczęłam rozmyślać... Kavaj był dość... przystojny, a nawet bardzo... i tego no... troszkę pociągający. Powoli przełykałam kawałki jelenia, aż... zaraz! Kiba, o czym ty myślisz?! Jesteś krwiożerczą maszyną do zabijania, a nie potulnym kotkiem! Pacnęłam się lekko w mój jakże pusty łeb. Przypomniała mi się pewna piosenka, więc zaczęłam cicho śpiewać.

You got your keys, but where you going?
The third degree just isn't working.
'Cause you walked out without asking me to go,
And if I followed you home, would you be alone?

I checked your phone, 'cause it was beeping
Are you alone? I know you're creepin'
'Cause you walked out without asking me to go,
But if I followed you home, I hope you're alone

I'm three steps from the edge
Whoa-oh
Don't push me over it
Don't you know, don't you know

Every girl is capable of murder if you hurt her
Watch out you, don't push me any further, any further
You're not the only one walkin' 'round with a loaded gun.
This little girl is capable of murder 'cause you hurt her

My hands are clean, not yet a killer
Ain't I your queen? And did you tell her?
'Cause you broke down all my shoulda known betters
And I followed you home, throwing sticks and stones

I'm two steps from the edge
Whoa-oh
Don't push me over it
Don't you know, don't you know

Every girl is capable of murder if you hurt her
Watch out you, don't push me any further, any further
You're not the only one walkin' 'round with a loaded gun
This little girl is capable of murder 'cause you hurt her

Don't you know you should never treat a girl like that?
Got a good alibi, and my bag's all packed
Don't you know you should never treat a girl like that?
'Cause the next one's gonna have the hammer pulled back

Every girl is capable of murder
So watch out you, don't push me any further
But you f*ckin' hurt her

Every girl is capable of murder if you hurt her
Watch out, you don't push me any further, any further
You're not the only one walkin' 'round with a loaded gun
This little girl is capable of murder, hey!
This little girl is capable of murder 'cause you hurt her!


Nagle usłyszałam kroki...

<Kavaj'u?> c:

Od Kavaj'a - C.D. Kiby

 - Uhm. - chrząknąłem, po czym zszedłem z wadery. Pomachałem lekko ogonem. - Jam jest Kavaj, Basior Alfa Watahy Dzikiej Duszy. Nie jestem jakoś... ważny w tej sforze. - odparłem, po czym podałem łapę waderze, aby wstała. Odwróciła lekko łeb, po czym wstała.
 - Jestem Kiba. - cicho warknęła, po czym spojrzała na uciekające Karibu. - Przez Ciebie straciłam obiad. - rzuciła szybko. Westchnąłem, po czym zacząłem gonić za Karibu. Chyba Kiba nigdy nie widziała tak szybkiego pościgu, ponieważ mocno się zdziwiła gdy dopadłem Karibu.
 - Trzymaj. Ja już... muszę wracać. - odparłem.
<Kibo?>

Od Kiby C.D Kavaj'a

Obudziłam się...
Leżałam jak zwykle pod drzewem. Wyglądałam jak pudel, iż śnieg całą mnie zasypał... wstałam, po czym otrzepałam się.
Nie miałam ochoty nic jeść... najlepiej by było, gdybym zdechła i tyle. Skoro i tak nie mam co robić, postanowiłam wybrać się nad góry ryzyka...

Kiedy doszłam już na miejsce, usłyszałam cichy stukot kopyt... karibu! Tak, nie byłam głodna, ale bardzo lubiłam polować, zresztą mogę sobie coś tam zjeść, a resztę zrzucić z klifu.
Mój nos zbliżył się do ziemi... w końcu znalazłam trop. Zaczęłam biec w stronę zwierzyny. Kto by pomyślał, że moja zdobycz jakże spokojnie pasie się na łące? Schowałam się za krzakiem czekając na odpowiedni moment. Zamknęłam oczy i skoczyłam...

Wylądowałam na ziemi... otworzyłam swe ślepia i zaczęłam dokładnie się rozglądać... nawet nie zauważyłam, że leżał na mnie jakiś basior.
- Złaź ze mnie! - warknęłam, zrzucając z siebie psa.

<Kavaj?>

Nowa wadera - Kiba!

| Imię: Kiba.
| Skróty: Nie posiada.
| Wiek: 2 lata.
| Stanowisko: Wadera Alfa.
| Głos: Pia Mia - Do It Again ft. Chris Brown, Tyga
| Motto: Jeśli wolność to nałóg, to jestem ćpunką.
| Charakter: Kiba jest bardzo agresywną waderą. Ma niewyparzony pysk przeklina, wyzywa... bardzo lubi zabijać, wdawać się w bójki itd... ale w głębi duszy jest słodką Kibą, która potrzebuje czułości.
| Rodzina: Nie chcesz wiedzieć...
| Aparycja:

  • Waga: 11 kg, mało?
  • Rasa: Owczarek niemiecki z wilkiem.
  • Wzrost: 69 cm WK.
  • Umaszczenie: Czarne z szarymi znaczeniami.
  • Wygląd: Długie, mocne łapy, puszysty ogon... coś jeszcze?

| Partnerstwo: Jej księciem na białym koniu został Kavaj. ♥
| Zauroczenie: Kavaj. ♥
| Potomstwo: Brak.
| Historia: To proste, pewna wilczyca zaszła w ciąże z owczarkiem, urodziła, Kiba uciekła i teraz jest w tej watasze, widzisz?
| Kontakt: Mastifek|gusia_s29@wp.pl

Basior Alfa - Kavaj!

 | Imię: Kavaj. Jak na basiora dumne, prawda?
 | Skróty: Kava.
 | Wiek: 2 lata, młody.
 | Stanowisko: Basior Alfa.
 | Głos: Skillet - Comatose
 | Motto: "Bycie czyjąś Pierwszą Miłością jest piękne, ale bycie ostatnią.... jest idealne. "
 | Charakter: Kavaj... to odważny i honorowy pies. Zazwyczaj nie kłamie, aczkolwiek wiecie... nikt nie jest święty, prawda? Jest to również trudny samiec. Próbuje wszystkim dogodzić, lecz nie zawsze to się udaje. Jest bardzo kochliwy jak na swój wiek. Bardzo lubi śpiewać, lecz... czasem po prostu mu się nie udaje, jak każdemu psu. Bardzo mądry.
 | Rodzina: Nope.
 | Aparycja;  
  • Waga: 12 kg.
  • Rasa: Mieszaniec Border Collie z Wilkiem.
  • Wzrost: 75 cm WK.
  • Umaszczenie: Tri-color.
  • Wygląd: Długie, zwinne łapy, mocny łeb, puszysty ogon, wyprostowana sylwetka.
 | Partnerstwo: Jego księżniczką została Kiba ♥
 | Zauroczenie: Kiba ♥
 | Potomstwo: Brak.
 | Historia: Widzisz... narodził się jako szczenię Alf Watahy Dzikiej Duszy. Wyrzucili go, jednak on powrócił i został tu Alfą. Później pomógł PoDC w wojnie, i tak tutaj został jako Basior.
 | Kontakt: Piesel1423 | Gabi lubi | dupagabrysi@gmail.com

Połączenie stada i koniec wojny

 Uhm... więc dzięki pomocy watahy, wygraliśmy wojnę! Możecie również dołączać jako wilki do Watahy Dzikiej Duszy!
Szczęśliwa
Alfa Sacramentente

Od Sacramentente

 Skoczyłam na kundla. Mocno wbiłam kły w jego szyję, a on zdechł. Obnarzyłam i spojrzałam w lewą stronę. Cała armia wilków, i psów z nimi mieszanych. Jeszcze ich tu brakowało! Będziemy walczyć. Natychmiast podleciałam, jednak oni odparli:
 - Nie jesteśmy tu w złych zamiarach.
 - A w jakich? - szczeknęłam.
 - W dobrych. Pomożemy wam, a wy pozwolicie nam dołączyć do Sfory. - wypiął się pies podobny do Bordera.
 - Hmm... - spojrzałam na sforę. - Okej. Do ataku!
<Ktoś?>

Wojna!

 Trwa wojna z Stadem Psich Pcheł (stado Jim'a). Bardzo uważajmy na jego podstępy i nie dajcie się! Walczymy dzielnie...
Wykończona
Alfa Sacramentente

Nowa suczka - Sunia!

| Imię: Sunia
| Skróty: Su, Nia
| Wiek: 3 lata i 1 miesiąc
| Stanowisko: Szamanka
| Głos: Major Lazer - Powerful (feat. Ellie Goulding & Tarrus Riley)
| Motto: ,,Kto wiele otrzymał, więcej powinien oddać"
| Charakter: Sunia jest miłym, energicznym, ufnym psem oraz przyjaźnie nastawioną suczką.
| Rodzina: Niee pamięta xd
| Aparycja;


  • Waga: 7 kg
  • Rasa: Cavalier king charles spaniel
  • Wzrost: 36 cm
  • Umaszczenie: Biała w jasno brązowe (lub rude) plamy.
  • Wygląd: Jest biała w jasno brązowe (lub rude) plamy. Ma brązowe oczy.


| Partnerstwo: Brak.
| Zauroczenie: Porąbało?
| Potomstwo: Brak.
| Historia: Nikomu niee mówi ;3
| Kontakt: Hw :julciak09 E-mail : Zwuciam@gmail.com

sobota, 16 stycznia 2016

Od Sacramentente - Wojna

 Postanowiłam się przejść. Spoglądałam na wszystkie strony. Nagle zauważyłam Jim'a... czego on tu chce? Warknęłam.
 - Czego?
 - Wojny. Chcemy wojny.
 - I będziecie ją mieli. Zabiliście moją rodzinę! - wycedziłam przez zęby.
<SFORO!>

środa, 13 stycznia 2016

Od Alone'a - C.D. Khalii

 Natychmiast powaliłem suczkę, po czym polizałem ją w nos. Oblizałem się lekko, po czym zacząłem machać ogonem. Byłem na to gotowy. Khalia zresztą opowiadała mi, że dawno miała na to ochotę. W końcu jesteśmy pierwszą parą po ślubie... czemu tego nie zrobić? Zacząłem lekko lizać ją po szyi, zniżając się aż do intymnego miejsca. Później zaczęło się to, co każdy wie. Khalia spisała się bardzo dobrze. Postanowiliśmy później iść się przejść.
 - I jak u Ciebie?
<Khalia?>

Od Lady

 Leżałam na słońcu. Wręcz centralnie na słońcu. Do nas tak szybko nie nadejdzie śnieg... przynajmniej mam taką nadzieję. Położyłam się na plecach i zaczęłam powoli machać ogonem. Słyszałam krakanie mew, lecących do ciepłych krajów. Pewnie postanowiły tu zostać... heh. Nagle zauważyłam jednego z mojego rodzeństwa... Shanti czy Snow?
<Shanti? Snow? Wszystko jedno xD>

wtorek, 12 stycznia 2016

Od Gwiazdy - Cd. Khalii

Spojrzałam z zaskoczeniem na suczkę. Bardzo mnie zdziwiło, to co mi opowiedziała.
 - Khal, to nie twoja wina. Nie miałaś wyboru - pocieszyłam ją. - Masz dobre serce, a to, że ktoś cię do tego zmuszał, to zupełnie co innego.
Khalia uśmiechnęła się lekko. Zrobiłam nam kakao.
 - Ty też?! Czy wszyscy mają tu obsesję na punkcie kakaa?! - zaśmieła się Khal.
 - Najwyraźniej.
<Khalio?>

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Od Khalii Cd Alone

- No.. bo...- zacięłam się.
Alone popatrzył na mnie pytająco.
- Ja bardzo chce mieć szczeniaki... Zawsze chciałam mieć rodzinę....
Miałam męża który mnie kocha ponad życie tak samo jak ja jego ale chciałabym z nim mieć potomstwo. Chciałabym, rozpocząć nowy rozdział w moim a raczej naszym życiu.
- Wspaniała rodzinę... - powiedziałam cicho i spuściłam głowę.
< Alone ? >

Od Khalii Cd Gwiada

- Znienawidzisz mnie...
- To nie możliwe.
- Ja..? Zabijałam...- powiedziałam cicho.
- Khal ale dlaczego?
- Zmuszono mnie...
Opowiedziałam przyjaciółce cała historię mojego życia.
- Teraz wiesz dlaczego tak walcze, dlaczego jestem wytrzymała i czasami nie mam serca...-stwierdziłam i opuściłam wzrok.
< Gwiazdko ? >